Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 428 ]

131

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Coś mi się rwaczu wydaje, że nie masz kontaktu z kobietami na co dzień i tak się tutaj droczysz o bzdurki.
Najwięcej zgody pewnie byś zbudował na pewnym forum "dla facetów" smile smile hihih... którego tutaj nie wypada reklamować.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Czytaj ze zrozumieniem. Zresztą nie tylko Ty big_smile Ja wcale nie chciałam, żeby on mi za tą kawę zapłacił tongue

Raczej nie zmienia faktu. Skreslilas go o kwestie pieniezne, moze mial zaproponowac ze zaplaci za Ciebie a Ty bys powiedziala ze nie nie trzeba to wtedy byloby ok? Ale on nie musi o takie rzeczy pytac nieznajomych kobiet.

Nie skreśliłam go za pieniądze. Ale wiem, że tego nie zrozumiesz... smile

"Kobiet się nie rozumie. Kobiety się kocha" big_smile

133

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

mysle ze pietruszka przeczytala jakas ksiazke ze dla kobiet takie zachowanie jest naturalne bo przeciez musza leciec na zaradnosc finansowa dla dobra ich dzieci, a teraz uzasadnia kazde swoje zachowanie ponizej pasa.

Może zacznij patrzeć na życie z trochę szerszej perspektywy. Powiem Ci na moim przykładzie, jeśli sama włożyłam wiele lat wysiłku i pieniędzy na swoją edukację, po to, żeby teraz mieć dobrą pracę, a co za tym idzie wysoką pensję, to jednak wolę mieć partnera zaradnego, a zaradny facet (przynajmniej w moim mieście) może zarobić więcej niż minimalną krajowa.

134 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-10-26 13:02:01)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
CatLady napisał/a:
Biały napisał/a:

Czyli facet na poziomie = facet z kasą.

Tak - bo mówimy tu o 15-30 złotych. To nie jest jakieś kosmiczne wymaganie i śmieszne jest wyliczanie takich sum i wykłócanie się o nie.

I żeby nie było, że "mi się należy" - nie miałam nigdy problemu z dorzuceniem się do rachunku, ale gdyby mi facet zawczasu zakomunikował: "chodź na kawę, ale zapłać se za nią sama", to bym na tą kawę nie poszła. Nie dlatego, że mnie nie stać, by zapłacić, ale przez tego typu podejście.

Podejście autora sugeruje, że to on jest cholernym materialista. On to widzi w kobietach, zarzuca im to, boi się, że chcą go naciągnąć - ale jego przekonania odnośnie tych kobiet nie świadczą o nich - one dobitnie świadczą o nim. To tu jest problem, a nie w sumie 15zł.

Ale ja nie mówię o autorze i jego sytuacji tylko o anegdocie pietruszki. Koleś zaprosił na kawę, zapłacił. Pietruszce zachciało się drugiej. Facet przyznał, że ma trochę krucho z kasą. Hahaha jaki obciach. Co za biedak, na kawę go nie stać.

pewnie, ze obciach. Jak się zaprasza na  kawe to wiadomo, ze to nie obiad w Sheratonie i nie trzeba dysponowac  grubsza gotowka ale nalezy miec zapas na trzy kawy, co żadnym majątkiem nie jest,  a nie miec odliczone prawie ze co do złotówki. Ja jak zapraszam gości na obiad to nie wydzielam im po jednym kotlecie, tylko robię dużo wiecej gdyby mieli ochotę na dokladke. Podobnie z ciastem i kawa. Gdybym miała powiedzieć - sorry, tylko po jednej filizance na lebka to wolalabym wcale gości nie zapraszać. Bo to jest właśnie obciach. Mieć wyliczone każdego kotleta, kartofla czy kawe. Analogicznie w lokalu. Jak zapraszam kogos na kawę to mam kase i na cole.  A niech strace, nawet na deser! big_smile
A jak zapraszam na obiad to mam tyle, zeby nie  siedziec w stresie i nie  modlic sie, aby ktos wzial najtanszy z listy big_smile

135

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

mysle ze pietruszka przeczytala jakas ksiazke ze dla kobiet takie zachowanie jest naturalne bo przeciez musza leciec na zaradnosc finansowa dla dobra ich dzieci, a teraz uzasadnia kazde swoje zachowanie ponizej pasa.

Może zacznij patrzeć na życie z trochę szerszej perspektywy. Powiem Ci na moim przykładzie, jeśli sama włożyłam wiele lat wysiłku i pieniędzy na swoją edukację, po to, żeby teraz mieć dobrą pracę, a co za tym idzie wysoką pensję, to jednak wolę mieć partnera zaradnego, a zaradny facet (przynajmniej w moim mieście) może zarobić więcej niż minimalną krajowa.

No i dlaczego to ja miałabym facetowi płacić za kawę? Przecież to nieznajomy gość tongue

136

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:

Coś mi się rwaczu wydaje, że nie masz kontaktu z kobietami na co dzień i tak się tutaj droczysz o bzdurki.

Przecież to jest oczywiste jak słońce. Nigdy w związku nie był. Znajomości z kobietami kończą się na pierwszym spotkaniu i dlatego tak jęczy z powodu „zaprzepaszczonych inwestycji” wink Mężczyzna z takim podejściem, z taką mentalnością, tak dogmatyczny i niewychwytujący niuansów, nigdy nie będzie miał powodzenia i dobrych relacji z kobietami. Winę oczywiście ponoszą kobiety, więc co by się za dużo żółci nie ulało, trzeba od czasu do czasu dać wyraz swoim frustracjom na jakimś forum narzekając na kobiety, bądź się z nimi wykłócając. W życiu nic nie wyrwał, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków ma cały wór. Nie pierwszy i nie ostatni taki „rwacz” na netkobietach.

137

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

mysle ze pietruszka przeczytala jakas ksiazke ze dla kobiet takie zachowanie jest naturalne bo przeciez musza leciec na zaradnosc finansowa dla dobra ich dzieci, a teraz uzasadnia kazde swoje zachowanie ponizej pasa.

Może zacznij patrzeć na życie z trochę szerszej perspektywy. Powiem Ci na moim przykładzie, jeśli sama włożyłam wiele lat wysiłku i pieniędzy na swoją edukację, po to, żeby teraz mieć dobrą pracę, a co za tym idzie wysoką pensję, to jednak wolę mieć partnera zaradnego, a zaradny facet (przynajmniej w moim mieście) może zarobić więcej niż minimalną krajowa.

O matko. Jak w ogole skierowalas dyskusje w strone tego ze twoj partner nie moze zarabiac mniej niz ty, ale wiecej to juz moze? To ze kobiety leca na pieniadze(argumentowane przez was jako zaradnosc zyciowa) jest wiadome (juz nawet sie nie kryjecie ^^) ale nie o to chodzilo w tym temacie.

jesli kogos zapraszam to upewniam sie wczesniej ze nie jest zbyt DUZA roznica w statusie/zarobkach zeby nie bylo zgrzytu ze strony kobiety (chociaz wiekszosc facetow ma to gdzies ze jego randka pracuje w tym momencie za minimalna).

ale to nie zmienia faktu ze nie jestem nic winny tej kobiecie, nie oplaca mi sie to, i tak dalej. Ale z drugiej strony mozna ta wasza zasade obrocic przeciwko wam i majac 40 lat moge randkowac z 20letnimi (zakladajac ze nie jestem jakis oblesny) bo przeciez one uwielbiaja zaradnosc zyciowa a raczej wygladaja lepiej niz 40letnie (ktorym jeszcze bardziej chodzi o ta zaradnosc zyciowa swoja droga).

138

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

mysle ze pietruszka przeczytala jakas ksiazke ze dla kobiet takie zachowanie jest naturalne bo przeciez musza leciec na zaradnosc finansowa dla dobra ich dzieci, a teraz uzasadnia kazde swoje zachowanie ponizej pasa.

Może zacznij patrzeć na życie z trochę szerszej perspektywy. Powiem Ci na moim przykładzie, jeśli sama włożyłam wiele lat wysiłku i pieniędzy na swoją edukację, po to, żeby teraz mieć dobrą pracę, a co za tym idzie wysoką pensję, to jednak wolę mieć partnera zaradnego, a zaradny facet (przynajmniej w moim mieście) może zarobić więcej niż minimalną krajowa.

O matko. Jak w ogole skierowalas dyskusje w strone tego ze twoj partner nie moze zarabiac mniej niz ty, ale wiecej to juz moze? To ze kobiety leca na pieniadze(argumentowane przez was jako zaradnosc zyciowa) jest wiadome (juz nawet sie nie kryjecie ^^) ale nie o to chodzilo w tym temacie.

jesli kogos zapraszam to upewniam sie wczesniej ze nie jest zbyt DUZA roznica w statusie/zarobkach zeby nie bylo zgrzytu ze strony kobiety (chociaz wiekszosc facetow ma to gdzies ze jego randka pracuje w tym momencie za minimalna).

ale to nie zmienia faktu ze nie jestem nic winny tej kobiecie, nie oplaca mi sie to, i tak dalej. Ale z drugiej strony mozna ta wasza zasade obrocic przeciwko wam i majac 40 lat moge randkowac z 20letnimi (zakladajac ze nie jestem jakis oblesny) bo przeciez one uwielbiaja zaradnosc zyciowa a raczej wygladaja lepiej niz 40letnie (ktorym jeszcze bardziej chodzi o ta zaradnosc zyciowa swoja droga).

Mój partner zarabia mniej niż ja i na tą chwilę ma niższe wykształcenie niż ja :]

Słuchaj pytasz kobiety o zdanie, 80-90% myśli podobnie do mnie. Nie chcesz tego zrozumieć/zaakceptować, to nie, Twoja sprawa. Tylko potem nie psiocz, że żadna Cię nie chce.

139

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
adiaphora napisał/a:

pewnie, ze obciach. Jak się zaprasza na  kawe to wiadomo, ze to nie obiad w Sheratonie i nie trzeba dysponowac  grubsza gotowka ale nalezy miec zapas na trzy kawy, co żadnym majątkiem nie jest,  a nie miec odliczone prawie ze co do złotówki. Ja jak zapraszam gości na obiad to nie wydzielam im po jednym kotlecie, tylko robię dużo wiecej gdyby mieli ochotę na dokladke. Podobnie z ciastem i kawa. Gdybym miała powiedzieć - sorry, tylko po jednej filizance na lebka to wolalabym wcale gości nie zapraszać. Bo to jest właśnie obciach. Mieć wyliczone każdego kotleta, kartofla czy kawe. Analogicznie w lokalu. Jak zapraszam kogos na kawę to mam kase i na cole.  A niech strace, nawet na deser! big_smile
A jak zapraszam na obiad to mam tyle, zeby nie  siedziec w stresie i nie  modlic sie, aby ktos wzial najtanszy z listy big_smile

A teraz pomyśl, że hipotetycznie:
- spotkałem miłość mojego życia, zaprosiła mnie na kawę;
- ja mam krucho z kasą więc muszę odmówić, nie przyznaje się jednak do tego że to z kwestii finansowych, aby nie wyjść na faceta nie na poziomie;
- jej nie przeszkadzałoby to, że musi zapłacić za nas, ale jako że odmówiłem to uznaje że nie jestem nią zainteresowany.

A mogła być to talka wielka miłość. Ale cóż niepisane reguły i tańce godowe trzeba stosować.

To byłby strasznie smutny scenariusz smile

No, ale właśnie jeśli dziewczynom autora to nie przeszkadza (jeśli oczywiście miał jakieś), to czego się go tak czepiacie wink przecież jak was zaprosi to wiecie co robić.

140

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

141

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

142

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Ale ja to już wyjaśniłam smile Facet na poziomie nie kombinuje, jakby tu uprzedzić, że nie zapłaci, tylko jest przygotowany na to, że jeśli zaprasza, to płaci. Nie oznacza to, że ja od niego wymagam, że ma płacić, bo tak nie jest.
A może to poświadczyć nawet jeden użytkownik forum, z którym się ostatnio mało nie pobiłam o to big_smile niestety, przegrałam, więc następnym razem stawiam ja big_smile

143 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-26 13:37:37)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Nitka997 napisał/a:

zycze powodzenia w szukaniu niewymagajacej, takiej ktora uwaza, ze rownouprawnienie to rowniez dzwiganie po rowno ciezkich siat z zakupami. Byleby tylko nie sikała na stojaco.

Tylko, że dźwiganie przez mężczyzn naszych siat z zakupami to kwestia czysto biologiczna - kobiety statystycznie mają mniej siły od facetów, mniej mięśni. Z tego samego powodu uważam, że zawsze mężczyzna powinien ustapić miejsce w autobusie kobiecie w ciąży (bo zaburzony jest zmysł równowagi, kobieta może się przewrócić i ciąży nie donosić).

Tymczasem płacenie za kobietę na randce jest kwestią kulturową - tak się przyjęło i już, bo kiedyś kobieta nie dysponowała własnymi funduszami.

adiaphora napisał/a:

Ja się na każde spotkanie z chłopakiem picowalam. Płacił i przynajmniej wiedział za co big_smile

Właśnie dlatego ja od samego początku nie pozwalam za siebie płacić - bo bałam się, że jeszcze wpadnie mu do głowy za co dokładnie płaci...

PS. Autorze, tak jak Twoje poglądy na zasadność płacenia za kobietę na randce są dosyć zbieżne z moimi, tak muszę przyznać że Twój nick wydaje mi się strasznie wulgarny i bardzo mnie odrzuca.

144

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Nitka997 napisał/a:

zycze powodzenia w szukaniu niewymagajacej, takiej ktora uwaza, ze rownouprawnienie to rowniez dzwiganie po rowno ciezkich siat z zakupami. Byleby tylko nie sikała na stojaco.

Swoją drogą, przepraszam za offtopa, ale są już takie specjalne lejki dla kobiet, żeby mogły sikać na stojąco, np. w miejscach publicznych. Moja znajoma kupiła sobie taki tongue

145

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Ale ja to już wyjaśniłam smile Facet na poziomie nie kombinuje, jakby tu uprzedzić, że nie zapłaci, tylko jest przygotowany na to, że jeśli zaprasza, to płaci. Nie oznacza to, że ja od niego wymagam, że ma płacić, bo tak nie jest.
A może to poświadczyć nawet jeden użytkownik forum, z którym się ostatnio mało nie pobiłam o to big_smile niestety, przegrałam, więc następnym razem stawiam ja big_smile

facet na poziomie nie placi za nieznajome tylko dlatego ze tak masy robia

146

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Serio tego nie rozumiesz?
Jezeli sie  inicjuje spotkanie, to sie bierze pod uwage poniesienie tego konsekwencji.  Rowniez finansowych. 

Czym innym jest spotkanie kumplowskie, czym innym randka. Idiotyczna sytuacja byloby, gdyby facet zaprosil mnie na randke z gory zakladajac, ze za siebie zaplace. Jezeli to kawa, to pol biedy, jezeli to kolacja w lokalu to bierze sie na siebie odpowiedzialnosc za zaplacenie rachunku. (Robienie problemu z kawy, to obciach i centusiostwo, bo to jest drobna suma. No chyba, ze jest sie biednym studentem. To inna sprawa. I to wedlug mnie nie podlega zadnej dyskusji). Nie ma problemu, zebym w rewanzu zaplacila za kolacje na kolejnym spotkaniu, ale rozliczanie sie na pierwszej randce po prostu psuje atmosfere.

W normalnej sytuacji jezeli ktos kogos zaprasza to placi za osobe zaproszona z prostej przyczyny - osoba przez ciebie zaproszona TEZ moze nie miec pieniedzy w danej chwili. W takim wypadku ta osoba moze odmowic, z obawy, ze nie bedzie jek stac zaplacic. Moze poczuc sie skrepowana bo postawisz ja w sytuacji, ktorej sie nie spodziewala.

Jezeli JA kogos zapraszam, to JA za to place i zapraszam go w miejsce, na ktore jest mnie stac, to JA dbam o dobra atmosfere, czyli miedzy innymi dbam o to, by facet nie zostal postawiony pod ścianą i nie musial placic za siebie, bo to ja sobie wymyslilam lokal z cenami z kosmosu. Jezeli ktos MNIE zaprasza to oczekuje, że bedzie w stanie zaplacic i zadba o MOJE samopoczucie.

A jak kogos nie stac na kawe, to nie powinien sie umawiac na randki. Spontaniczne propozycje od osob przed chwila poznanych randkami nie sa. Dopiero moga sie w nia przerodzic.


Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobie isc na spotkanie z kims, kogo nie znam odrobine chociaz wirtualnie, i jezeli ktos zaznaczalby z gory, ze nie chce za mnie zaplacic to DLA MNIE jest to jednoznaczny sygnal "nie jestem toba zainteresowany na tyle, żeby znajomosc z toba byla tej kawy warta". Problemem nie sa pieniadze, problemem jest nastawienie.

147

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Serio tego nie rozumiesz?
Jezeli sie  inicjuje spotkanie, to sie bierze pod uwage poniesienie tego konsekwencji.  Rowniez finansowych. 

Czym innym jest spotkanie kumplowskie, czym innym randka. Idiotyczna sytuacja byloby, gdyby facet zaprosil mnie na randke z gory zakladajac, ze za siebie zaplace. Jezeli to kawa, to pol biedy, jezeli to kolacja w lokalu to bierze sie na siebie odpowiedzialnosc za zaplacenie rachunku. (Robienie problemu z kawy, to obciach i centusiostwo, bo to jest drobna suma. No chyba, ze jest sie biednym studentem. To inna sprawa. I to wedlug mnie nie podlega zadnej dyskusji). Nie ma problemu, zebym w rewanzu zaplacila za kolacje na kolejnym spotkaniu, ale rozliczanie sie na pierwszej randce po prostu psuje atmosfere.

W normalnej sytuacji jezeli ktos kogos zaprasza to placi za osobe zaproszona z prostej przyczyny - osoba przez ciebie zaproszona TEZ moze nie miec pieniedzy w danej chwili. W takim wypadku ta osoba moze odmowic, z obawy, ze nie bedzie jek stac zaplacic. Moze poczuc sie skrepowana bo postawisz ja w sytuacji, ktorej sie nie spodziewala.

Jezeli JA kogos zapraszam, to JA za to place i zapraszam go w miejsce, na ktore jest mnie stac, to JA dbam o dobra atmosfere, czyli miedzy innymi dbam o to, by facet nie zostal postawiony pod ścianą i nie musial placic za siebie, bo to ja sobie wymyslilam lokal z cenami z kosmosu. Jezeli ktos MNIE zaprasza to oczekuje, że bedzie w stanie zaplacic i zadba o MOJE samopoczucie.

A jak kogos nie stac na kawe, to nie powinien sie umawiac na randki. Spontaniczne propozycje od osob przed chwila poznanych randkami nie sa. Dopiero moga sie w nia przerodzic.


Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobie isc na spotkanie z kims, kogo nie znam odrobine chociaz wirtualnie, i jezeli ktos zaznaczalby z gory, ze nie chce za mnie zaplacic to DLA MNIE jest to jednoznaczny sygnal "nie jestem toba zainteresowany na tyle, żeby znajomosc z toba byla tej kawy warta". Problemem nie sa pieniadze, problemem jest nastawienie.


Ja sie zastanawiam jaki "facet na poziomie" nie ma problemu za zaplacenie ZA OBIAD na pierwszej randce tak jak napisalas. To jest czysty jeleń, albo milioner, albo oba. Postawic obiad nieznajomemu? A jestes potrzebujaca jak ktos bezdomny?

148 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-26 14:16:59)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

facet na poziomie nie placi za nieznajome tylko dlatego ze tak masy robia

Łał... ale dżolo... nie idzie z prądem... tylko zdechłe ryby płyną z prądem. smile

Ale serio... to ile masz lat? Dotykałeś kiedyś dziewczyny? Albo patrzyłeś w oczy... -- tylko od razu mówię... z bliska... nie z tylnego siedzenia auta jak mama zawodziła Cię do szkoły, a ona jechała rowerem po chleb przez pól sekundy.

@kobiety -- a co jeśli on ma 16 lat, albo tutaj się wkręca, aby po prostu porozmawiać z osobą płci pięknej?

PS. prawiczkiem pewnie jeste... ioszczędzasz na nową komure czy jakis scigaczosiedlowy?

149

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

facet na poziomie nie placi za nieznajome tylko dlatego ze tak masy robia

Łał... ale dżolo... nie idzie z prądem... tylko zdechłe ryby płyną z prądem. smile

Ale serio... to ile masz lat? Dotykałeś kiedyś dziewczyny? Albo patrzyłeś w oczy... -- tylko od razu mówię... z bliska... nie z tylnego siedzenia auta jak mama zawodziła Cię do szkoły, a ona jechała rowerem po chleb przez pól sekundy.

Ale po co mam za kogos placic jak moze nic z tego nie byc hm? Wyjasnij mi.

150

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

A jesteś prawiczkiem? ziberaasz na woawnow komoure? sony czy szajmusng?

151 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-26 14:19:46)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:

A jesteś prawiczkiem? ziberaasz na woawnow komoure? sony czy szajmusng?

Nie jestem prawiczkiem i nie czuje sie zobligowany placic za drinki jakies lasce ktora jutro moze sie z kims zabawic w klubie, albo ktorej postawi nastepne 5 osob takze w danym miesiacu.

Tak na prawde to takiej porzadnej tez sie nie czuje zobligowany placic, no bo z jakiej racji? moze dywan czerwony rozlozyc jeszcze przed pubem?

pomijajac fakt ze nie wiesz czy jest porzadna czy nie

152

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

A dotykałeś kiedyś dziewczyny?

153

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:

A dotykałeś kiedyś dziewczyny?

pytaniem na pytanie sie nie odpowiada. nie szpicuj tu ile lasek to wiecej niz ja miales bo skoro jestes fanem placenia za nie to werdykt sie nie liczy gdyz maja Ciebie wtedy za dzentelmena i masz dodatkowe punkty

154

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Gary napisał/a:

A dotykałeś kiedyś dziewczyny?

pytaniem na pytanie sie nie odpowiada. nie szpicuj tu ile lasek to wiecej niz ja miales bo skoro jestes fanem placenia za nie to werdykt sie nie liczy gdyz maja Ciebie wtedy za dzentelmena i masz dodatkowe punkty

Lepiej na 1szej randce wyjść na dżentelmena czy na buraka? tongue

155 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-26 14:27:50)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

A dotykałeś kiedyś dziewczyny?
Poza tym zdanie rozpoczyna się od wielkiej litery. Mama nie nauczyła?
Forum jest dla osób dorosłych i wątków o prostytucji się nie czyta.

156 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-26 14:30:40)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

nie szpicuj tu ile lasek to wiecej niz ja miales bo skoro jestes fanem placenia ...

Hhihi... no i wyszło szydło z worka. "Ilość lasek" Cię boli. A twoi koledzy, co stawiają drinka, ile mieli?

Okej. Nieważne. Idę popracować, aby mieć na kawę.

157

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

nie szpicuj tu ile lasek to wiecej niz ja miales bo skoro jestes fanem placenia ...

Hhihi... no i wyszło szydło z worka. "Ilość lasek" Cię boli. A twoi koledzy, co stawiają drinka, ile mieli?

Okej. Nieważne. Idę popracować, aby mieć na kawę.

ale ja mam na kawe, ale wole ta kase przeznaczyc na cos innego

158 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-26 14:33:22)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Ja mam na co innego. Teraz pracuję na kawę. Jezcze 23 min... i już będzie na pierwszą... potem jeszcze godzinka i będę miał na dwie. Ha!

159 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-26 14:36:14)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

Ja sie zastanawiam jaki "facet na poziomie" nie ma problemu za zaplacenie ZA OBIAD na pierwszej randce tak jak napisalas. To jest czysty jeleń, albo milioner, albo oba. Postawic obiad nieznajomemu? A jestes potrzebujaca jak ktos bezdomny?

Jak zaprasza na obiad, to nie ma z tym problemu. A jak miałby mieć z tym problem, to zaprasza na kawę. A jak i z kawą ma problem, to nie zaprasza wcale big_smile
Na tym właśnie poziom polega tongue
Kto mu każe na obiad na pierwszą randkę zapraszać?

160

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

A gdzie w tym watku wyczytales, ze kobieta NIE MOZE zaprosic faceta na kawe?

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Serio tego nie rozumiesz?
Jezeli sie  inicjuje spotkanie, to sie bierze pod uwage poniesienie tego konsekwencji.  Rowniez finansowych. 

Czym innym jest spotkanie kumplowskie, czym innym randka. Idiotyczna sytuacja byloby, gdyby facet zaprosil mnie na randke z gory zakladajac, ze za siebie zaplace. Jezeli to kawa, to pol biedy, jezeli to kolacja w lokalu to bierze sie na siebie odpowiedzialnosc za zaplacenie rachunku. (Robienie problemu z kawy, to obciach i centusiostwo, bo to jest drobna suma. No chyba, ze jest sie biednym studentem. To inna sprawa. I to wedlug mnie nie podlega zadnej dyskusji). Nie ma problemu, zebym w rewanzu zaplacila za kolacje na kolejnym spotkaniu, ale rozliczanie sie na pierwszej randce po prostu psuje atmosfere.

W normalnej sytuacji jezeli ktos kogos zaprasza to placi za osobe zaproszona z prostej przyczyny - osoba przez ciebie zaproszona TEZ moze nie miec pieniedzy w danej chwili. W takim wypadku ta osoba moze odmowic, z obawy, ze nie bedzie jek stac zaplacic. Moze poczuc sie skrepowana bo postawisz ja w sytuacji, ktorej sie nie spodziewala.

Jezeli JA kogos zapraszam, to JA za to place i zapraszam go w miejsce, na ktore jest mnie stac, to JA dbam o dobra atmosfere, czyli miedzy innymi dbam o to, by facet nie zostal postawiony pod ścianą i nie musial placic za siebie, bo to ja sobie wymyslilam lokal z cenami z kosmosu. Jezeli ktos MNIE zaprasza to oczekuje, że bedzie w stanie zaplacic i zadba o MOJE samopoczucie.

A jak kogos nie stac na kawe, to nie powinien sie umawiac na randki. Spontaniczne propozycje od osob przed chwila poznanych randkami nie sa. Dopiero moga sie w nia przerodzic.


Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobie isc na spotkanie z kims, kogo nie znam odrobine chociaz wirtualnie, i jezeli ktos zaznaczalby z gory, ze nie chce za mnie zaplacic to DLA MNIE jest to jednoznaczny sygnal "nie jestem toba zainteresowany na tyle, żeby znajomosc z toba byla tej kawy warta". Problemem nie sa pieniadze, problemem jest nastawienie.

Nie to ty nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja mogę płacić zawsze, nawet jak zostałem zaproszony. Ale moja empatia każe mi pamiętać, że ktoś może nie mieć akurat kasy i nie powinno się go skreślać i określać facetem nie na poziomie. Zaznaczanie od razu NIE ZAPŁACĘ ZA CIEBIE nie jest dobre. Ale nie jest też dobre jak kobieta zakłada, że NA PEWNO ktoś za nią zapłaci bo ona przecież się umalowała i założyła pończochy DLA NIEGO (bo przecież nie dla siebie, żeby zrobić wrażenie na nim i otoczeniu). Chodzi o pewnego rodzaju inicjatywę, ze strony dziewczyn , która daje mi poczucie JESTEM TU DLA CIEBIE NIE DLA ZABICIA CZASU i to jest dla mnie ważniejsze niż jasnobiała bielizna i szpilki. Wielu młodych ludzi daje sobie spokój z randkami właśnie dla tego, że wydaje im się że kobiety rzeczywiście są roszczeniowe i mają nadane przez społeczeństwo za dużo przywilejów, że facet musi właśnie zapewnić jej bezpieczeństwo wymachując portfelem na lewo i prawo. I jest to błędne myślenie. Sam to sprawdziłem wielokrotnie wśród moich rówieśniczek. Ale skądś się wziął dzisiejszy pogląd, że Polki lubią leżeć i pachnieć i widzę, że miało to miejsce kilkanaście lat wstecz.

161

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:

Nigdzie! Mnie ciągle ciekawi:"Generalnie facet na poziomie nigdy nie ma problemu z zapłaceniem za kawę czy nawet obiad albo jakąś tam pizzę. I nie chodzi wcale o to, że się tego od niego wymaga."

Serio tego nie rozumiesz?
Jezeli sie  inicjuje spotkanie, to sie bierze pod uwage poniesienie tego konsekwencji.  Rowniez finansowych. 

Czym innym jest spotkanie kumplowskie, czym innym randka. Idiotyczna sytuacja byloby, gdyby facet zaprosil mnie na randke z gory zakladajac, ze za siebie zaplace. Jezeli to kawa, to pol biedy, jezeli to kolacja w lokalu to bierze sie na siebie odpowiedzialnosc za zaplacenie rachunku. (Robienie problemu z kawy, to obciach i centusiostwo, bo to jest drobna suma. No chyba, ze jest sie biednym studentem. To inna sprawa. I to wedlug mnie nie podlega zadnej dyskusji). Nie ma problemu, zebym w rewanzu zaplacila za kolacje na kolejnym spotkaniu, ale rozliczanie sie na pierwszej randce po prostu psuje atmosfere.

W normalnej sytuacji jezeli ktos kogos zaprasza to placi za osobe zaproszona z prostej przyczyny - osoba przez ciebie zaproszona TEZ moze nie miec pieniedzy w danej chwili. W takim wypadku ta osoba moze odmowic, z obawy, ze nie bedzie jek stac zaplacic. Moze poczuc sie skrepowana bo postawisz ja w sytuacji, ktorej sie nie spodziewala.

Jezeli JA kogos zapraszam, to JA za to place i zapraszam go w miejsce, na ktore jest mnie stac, to JA dbam o dobra atmosfere, czyli miedzy innymi dbam o to, by facet nie zostal postawiony pod ścianą i nie musial placic za siebie, bo to ja sobie wymyslilam lokal z cenami z kosmosu. Jezeli ktos MNIE zaprasza to oczekuje, że bedzie w stanie zaplacic i zadba o MOJE samopoczucie.

A jak kogos nie stac na kawe, to nie powinien sie umawiac na randki. Spontaniczne propozycje od osob przed chwila poznanych randkami nie sa. Dopiero moga sie w nia przerodzic.


Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobie isc na spotkanie z kims, kogo nie znam odrobine chociaz wirtualnie, i jezeli ktos zaznaczalby z gory, ze nie chce za mnie zaplacic to DLA MNIE jest to jednoznaczny sygnal "nie jestem toba zainteresowany na tyle, żeby znajomosc z toba byla tej kawy warta". Problemem nie sa pieniadze, problemem jest nastawienie.

Nie to ty nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja mogę płacić zawsze, nawet jak zostałem zaproszony. Ale moja empatia każe mi pamiętać, że ktoś może nie mieć akurat kasy i nie powinno się go skreślać i określać facetem nie na poziomie. Zaznaczanie od razu NIE ZAPŁACĘ ZA CIEBIE nie jest dobre. Ale nie jest też dobre jak kobieta zakłada, że NA PEWNO ktoś za nią zapłaci bo ona przecież się umalowała i założyła pończochy DLA NIEGO (bo przecież nie dla siebie, żeby zrobić wrażenie na nim i otoczeniu). Chodzi o pewnego rodzaju inicjatywę, ze strony dziewczyn , która daje mi poczucie JESTEM TU DLA CIEBIE NIE DLA ZABICIA CZASU i to jest dla mnie ważniejsze niż jasnobiała bielizna i szpilki. Wielu młodych ludzi daje sobie spokój z randkami właśnie dla tego, że wydaje im się że kobiety rzeczywiście są roszczeniowe i mają nadane przez społeczeństwo za dużo przywilejów, że facet musi właśnie zapewnić jej bezpieczeństwo wymachując portfelem na lewo i prawo. I jest to błędne myślenie. Sam to sprawdziłem wielokrotnie wśród moich rówieśniczek. Ale skądś się wziął dzisiejszy pogląd, że Polki lubią leżeć i pachnieć i widzę, że miało to miejsce kilkanaście lat wstecz.


Widzisz, tylko dokladnie w ten sam sposob moglabym odbic pileczke - skad mam pewnosc, ze facetowi, ktory mnie zaprasza na randke w ogole zalezy na mnie konkretnie, a nie zeby wyrwal jakakolwiek laske "do zaliczenia"? I to jest jeden z etapow poznawania sie i zawierania znajomosci. Jezeli musisz odrobine zainwestowac w znajomosc - czasu, wysilku i owszem, pare zlotych tez, to jest jakas minimalna szansa, że ten ktos jest toba jakos tam zainteresowany. Nie jest to idealny sposob, ale lepszy taki, niz zaden.

I to ze Polki to i tamto, to akurat bardzo kiepski argument, bo od lat nie mieszkam w Polsce i mam kontakt z facetami z calego swiata. Na zachodzie ludzie pol zycia spedzaja w restauracjach, pubach, klubach itd. I spotykanie sie w takich miejscach jest naturalne.

162

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Pamiętam jak dawno, dawno temu umówiłem się na kawową randkę z pewną panią. Byłem wtedy bez kasy, więc policzyłem sobie, że starczy mi na kawę dla niej i mineralkę dla mnie. Traf chciał, że kawa była sporo droższa niż się spodziewałem, więc siedziałem o suchym pysku : D

PS. Najpierw zasoby (baza), potem reszta.

163

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Ej, a tak właściwie to jaki to problem z dziewczyną więcej porozmawiać przed randką i powiedzieć jej, jak wygląda sytuacja finansowa w momencie, kiedy tej kasy brakuje?
Np. jest koniec miesiąca, spotykam się z chłopakiem, mamy sobie zrobić obiad i wyliczamy składniki, jakie potrzebujemy do tego obiadu. Ja lecę na oparach pieniędzy, on też leci na oparach pieniędzy. To wychodzi w rozmowie, więc wybieramy wspólnie tańszą opcję niż homar na parze tongue
W życiu nie robiłabym problemów, jakby ktoś mi powiedział, że jest studentem, albo jest koniec miesiąca, były niespodziewane wydatki i kasy nie ma. Co innego kiedy kasa jest, ale facet jej wydawać nie chce.
Życie.

Swoją drogą w najgorętszym randkowym okresie jaki miałam byłam w stanie spotykać się codziennie z inną osobą przez np. 1-2 tygodnie i nigdy nie traktowałam żadnego z tych facetów jak jelenia, który kupi mi kawę. Dla mnie kawa zawsze jest pretekstem do tego, żeby sobie usiąść spokojnie w ciepłym pomieszczeniu i porozmawiać. I w sumie wszystko mi jedno czy mam przed sobą kawę, wodę, herbatę czy sok.

164

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:

Widzisz, tylko dokladnie w ten sam sposob moglabym odbic pileczke - skad mam pewnosc, ze facetowi, ktory mnie zaprasza na randke w ogole zalezy na mnie konkretnie, a nie zeby wyrwal jakakolwiek laske "do zaliczenia"? I to jest jeden z etapow poznawania sie i zawierania znajomosci. Jezeli musisz odrobine zainwestowac w znajomosc - czasu, wysilku i owszem, pare zlotych tez, to jest jakas minimalna szansa, że ten ktos jest toba jakos tam zainteresowany. Nie jest to idealny sposob, ale lepszy taki, niz zaden.

I to ze Polki to i tamto, to akurat bardzo kiepski argument, bo od lat nie mieszkam w Polsce i mam kontakt z facetami z calego swiata. Na zachodzie ludzie pol zycia spedzaja w restauracjach, pubach, klubach itd. I spotykanie sie w takich miejscach jest naturalne.

Przecież savoir vivre nie zabroni ci odmówić facetowi seksu, ale savoir vivre nakazuje facetowi zapłacić za kobiete?

Przecież mówiłem, że ten stereotyp ma się nijak do Polek, ale jest po słyszałem go wiele razy!

165

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Gary napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

facet na poziomie nie placi za nieznajome tylko dlatego ze tak masy robia

Łał... ale dżolo... nie idzie z prądem... tylko zdechłe ryby płyną z prądem. smile

Ale serio... to ile masz lat? Dotykałeś kiedyś dziewczyny? Albo patrzyłeś w oczy... -- tylko od razu mówię... z bliska... nie z tylnego siedzenia auta jak mama zawodziła Cię do szkoły, a ona jechała rowerem po chleb przez pól sekundy.

Ale po co mam za kogos placic jak moze nic z tego nie byc hm? Wyjasnij mi.

Czyli Ty sobie próbujesz coś kupić płacąc za tą kawę?

Jak "coś" będzie, to zapłacę, a jak nic, to nie. Pytanie: co to ma być to "coś"? Seks za kawę? big_smile big_smile big_smile wielka miłość?
A jak zdarzy się tak, że pójdziesz na randkę i tak się zauroczysz w dziewczynie, jakby Ci ktoś między oczy przywalił, to wtedy zapłacisz?

Prowadzisz kalkulacje: wybierasz dziewczyny o podobne sytuacji finansowej - czyli co? pytasz je przed spotkaniem, gdzie pracują, ile zarabiają, żeby nie za mało ani nie za dużo? To jest Twoje główne kryterium? A nic na temat tego, jaka miałaby być ta dziewczyna? Najważniejsze, żeby chciała płacić za siebie? Po ilu randkach uznałbyś, że możesz za nią zapłacić, że już jest to "coś"? Po jakim czasie zaufałbyś, że nie jest materialistką?

Tak naprawdę, to Ty nim jesteś, to nie w ich głowach jest wmontowany licznik, czy kalkulator, tylko w Twojej, to nie one zacierają ręce "o, naciągnę frajera na kawę", tylko Ty główkujesz i wijesz sie jak piskorz, by nie zapłacić. Ty nigdy nie wyjdziesz poza pierwsze spotkanie.

166

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

W całym tym randkowaniu chodzi o to, że obie strony szukają dla siebie najbardziej dopasowanej osoby. Fakty są następujące:
1. Fajnych z charakteru i przystojnych mężczyzn jest całkiem sporo.
2. Atrakcyjne kobiety często mają zainteresowanie ze strony więcej niż jednego pana. (to samo dotyczy oczywiście atrakcyjnych mężczyzn)
3. Mamy wpływ na to, z kim będziemy kontynuować znajomość w kierunku związku.
Z powyższego wynika, że:
Jeśli chcesz zdobyć kobietę, która spełni twoje wymagania, to niestety musisz kupić maść na ból zadu i przeboleć wydatki, bo masz konkurencję. A i to może zadziała na krótką metę, bo jesteś interesowny i roszczeniowy, więc szanse na wartościową dziewczynę są bliskie 0, bo wartościowe dziewczyny mają wianuszek gości z wyglądem i osobowością, którzy im fundują kawy. Głupie by były, jakby zamieniły to na chłopczyka, który znajomość zaczyna od stawiania wymagań:-).

Jeśli poznałam dwóch czy trzech panów, którzy odpowiadaliby mi pod kątem wyglądu i charakteru, to jednym z kryteriów wyboru będzie to, z kim w życiu będzie mi lepiej. Niekoniecznie bogatszego, ale takiego, który potrafi się dzielić, który nie chandryczy się o drobiazgi. A po czym to zweryfikuję, skoro obu jeszcze słabo znam? Ano po tym, czy nie żałuje mi na tą głupią kawę. Szanuję siebie i swój czas, więc nie tracę go na aparatów, dla których jestem jedną z wielu, "zapchajdziurą", lub nie zależy im na mnie na tyle, żeby zechcieli wywrzeć dobre pierwsze wrażenie.

PS. No chyba, że chcesz zaoszczędzić kasę... to wybierz desperatkę, która na wszystko się zgodzi i nawet ci postawi co zechcesz, bylebyś ją chciał, bo nikt inny nie chce - żaden problem, mieć jakąkolwiek dziewczynę.

167

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

Widzisz, tylko dokladnie w ten sam sposob moglabym odbic pileczke - skad mam pewnosc, ze facetowi, ktory mnie zaprasza na randke w ogole zalezy na mnie konkretnie, a nie zeby wyrwal jakakolwiek laske "do zaliczenia"? I to jest jeden z etapow poznawania sie i zawierania znajomosci. Jezeli musisz odrobine zainwestowac w znajomosc - czasu, wysilku i owszem, pare zlotych tez, to jest jakas minimalna szansa, że ten ktos jest toba jakos tam zainteresowany. Nie jest to idealny sposob, ale lepszy taki, niz zaden.

I to ze Polki to i tamto, to akurat bardzo kiepski argument, bo od lat nie mieszkam w Polsce i mam kontakt z facetami z calego swiata. Na zachodzie ludzie pol zycia spedzaja w restauracjach, pubach, klubach itd. I spotykanie sie w takich miejscach jest naturalne.

Przecież savoir vivre nie zabroni ci odmówić facetowi seksu, ale savoir vivre nakazuje facetowi zapłacić za kobiete?

Przecież mówiłem, że ten stereotyp ma się nijak do Polek, ale jest po słyszałem go wiele razy!

Nie, nie nakazuje. Ale podnosi jego "notowania".  To nie savoir-vivre tym rządzi, tylko podaz i popyt. Cos jak z uroda u kobiet. Mnostwo facetow twierdzi, że uroda kobiety nie ma dla nich znaczenia, a jak przychodzi co do czego, to wybieraja te ladniejsza.

Wyobraz sobie, ze wielu facetom sprawia przyjemnosc zapraszanie gdzies kobiety. Okazywanie jej troski, a czasem wrecz takie stroszenie piorek.. to jest czesc gry. Mozesz postepowac wbrew regulom, ale wtedy tracisz wiele okazji. Tak samo jak dziewczyna w workowatym swetrze.

Jezeli kobiety preferuja mezczyzn gotowych placic za pierwsza kolacje, to znaczy, ze jest ich na tylu, ze mozna spokojnie tego oczekiwac. Jaki sens jest w placeniu za cos, co jest dostepne za darmo? Tak, to jest wyrachowane podejscie, podobnie jak szukanie dziewczyny sympatycznej, inteligentnej i ladnej. Bo po co ci sympatyczna, inteligentna, ale brzydka, skoro tyle jest wokol inteligentnych, sympatycznych ORAZ ladnych?

To sa podstawowe prawa podazy i popytu - poki masz z czego wybierac, to wybierasz. I nie ma sie co czarowac, ze to tak nie dziala. Wyscig wygrywaja zawsze najlepsi.

A jezeli kobiety maja takie, a nie inne wymagania, to oznacza ni mniej, ni wiecej, ze jest odpowiednia ilosc facetow chetnych te warunki spelnic.

Maszeruj, albo gin.

168

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Iceni, dałabym Ci "lajka" za ten post smile

Przy okazji: moze mała sugestia dla moderacji: zainstalujcie funkcje lajkowania big_smile

169

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Makigigi napisał/a:

W całym tym randkowaniu chodzi o to, że obie strony szukają dla siebie najbardziej dopasowanej osoby. Fakty są następujące:
1. Fajnych z charakteru i przystojnych mężczyzn jest całkiem sporo.
2. Atrakcyjne kobiety często mają zainteresowanie ze strony więcej niż jednego pana. (to samo dotyczy oczywiście atrakcyjnych mężczyzn)
3. Mamy wpływ na to, z kim będziemy kontynuować znajomość w kierunku związku.
Z powyższego wynika, że:
Jeśli chcesz zdobyć kobietę, która spełni twoje wymagania, to niestety musisz kupić maść na ból zadu i przeboleć wydatki, bo masz konkurencję. A i to może zadziała na krótką metę, bo jesteś interesowny i roszczeniowy, więc szanse na wartościową dziewczynę są bliskie 0, bo wartościowe dziewczyny mają wianuszek gości z wyglądem i osobowością, którzy im fundują kawy. Głupie by były, jakby zamieniły to na chłopczyka, który znajomość zaczyna od stawiania wymagań:-).

Jeśli poznałam dwóch czy trzech panów, którzy odpowiadaliby mi pod kątem wyglądu i charakteru, to jednym z kryteriów wyboru będzie to, z kim w życiu będzie mi lepiej. Niekoniecznie bogatszego, ale takiego, który potrafi się dzielić, który nie chandryczy się o drobiazgi. A po czym to zweryfikuję, skoro obu jeszcze słabo znam? Ano po tym, czy nie żałuje mi na tą głupią kawę. Szanuję siebie i swój czas, więc nie tracę go na aparatów, dla których jestem jedną z wielu, "zapchajdziurą", lub nie zależy im na mnie na tyle, żeby zechcieli wywrzeć dobre pierwsze wrażenie.

PS. No chyba, że chcesz zaoszczędzić kasę... to wybierz desperatkę, która na wszystko się zgodzi i nawet ci postawi co zechcesz, bylebyś ją chciał, bo nikt inny nie chce - żaden problem, mieć jakąkolwiek dziewczynę.


Dokładnie.
Tym bardziej, że tłumaczenie, iż to tylko chodzi o tę pierwszą randkę, kiedy się nie znamy, a później to już będzie inaczej, można sobie między bajki włożyć.

Bo na drugiej randce to w sumie też nie wiadomo... i na trzeciej i czwartej też... Tak można do zaręczyn, bo nie wiadomo, w końcu się panna jeszcze nie zdeklarowała... A później to do ślubu, bo przecież zaręczyny można zerwać i na cóż taka inwestycja? I zaręczam, że i po ślubie się nic nie zmieni, bo jak się ma węża w kieszeni, to się ma... i zawsze będzie szkoda Ci na drugiego człowieka. Pan, który żałuje na pierwszej randce na kawę, zawsze będzie wyceniał, by nie przeinwestować, żonie wyliczał. I proszę, nie pisz, że nie.

A później taki z zazdrością na kolegów patrzy, na ich zadbane żony, zapominając, że swojej to żałuje, wylicza każdy grosz, że jej wyrzuca, że nie zarabia, bo może na macierzyńskim jest i nie pracuje.

Daleko wybiegłam w przyszłość? Może...
Ale taką widzi z Tobą przyszłość każda laska, której żałujesz tej kawy.

Słyszałeś kiedyś o pierwszym wrażeniu? że to ono decyduje o tym, czy w ogóle zechcemy kolejnego spotkania...

No ale próbuj, próbuj... W końcu na pewno trafi Ci się jakaś desperatka, którym jedynym warunkiem będzie... hmmm... Byś ją chciał. smile

170

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:

Nie, nie nakazuje. Ale podnosi jego "notowania".  To nie savoir-vivre tym rządzi, tylko podaz i popyt. Cos jak z uroda u kobiet. Mnostwo facetow twierdzi, że uroda kobiety nie ma dla nich znaczenia, a jak przychodzi co do czego, to wybieraja te ladniejsza

Sorry, ale kobiety to dla mnie nie konie, nie wybieram tych rasowych i najlepszej budowy. Nie lubię uprzedmiotawiania ludzi, sprowadzania ich do liczb i statystyk. Kobietom może to nie pasować, ale nic na to nie poradzę. Mówię oczywiście tylko za siebie i o sobie.   

Iceni napisał/a:

Wyobraz sobie, ze wielu facetom sprawia przyjemnosc zapraszanie gdzies kobiety. Okazywanie jej troski, a czasem wrecz takie stroszenie piorek.. to jest czesc gry. Mozesz postepowac wbrew regulom, ale wtedy tracisz wiele okazji. Tak samo jak dziewczyna w workowatym swetrze.

No tracę i są następne. Nie jest moim celem "zaliczyć wszystkie kobiety tego świata, mam swój typ skromne ale nie bierne. Zapraszanie kobiet sprawia mi przyjemność, a jeszcze większe uszczęśliwianie ich.

Iceni napisał/a:

Jezeli kobiety preferuja mezczyzn gotowych placic za pierwsza kolacje, to znaczy, ze jest ich na tylu, ze mozna spokojnie tego oczekiwac. Jaki sens jest w placeniu za cos, co jest dostepne za darmo? Tak, to jest wyrachowane podejscie, podobnie jak szukanie dziewczyny sympatycznej, inteligentnej i ladnej. Bo po co ci sympatyczna, inteligentna, ale brzydka, skoro tyle jest wokol inteligentnych, sympatycznych ORAZ ladnych?

A  ja preferuje kobiety które ZAPROPONUJĄ  że się dopłacą. Taki mój gust. Ja nie dziele kobiety na ładne i brzydkie. Tylko na w moim typie i nie w moim typie. Myślę, że to bardziej kurtuazyjne smile Wybieram te pierwsze, bo czemu mam oszukiwać te drugie aby dawać im złudną nadzieje?

Iceni napisał/a:

To sa podstawowe prawa podazy i popytu - poki masz z czego wybierac, to wybierasz. I nie ma sie co czarowac, ze to tak nie dziala. Wyscig wygrywaja zawsze najlepsi.

A jezeli kobiety maja takie, a nie inne wymagania, to oznacza ni mniej, ni wiecej, ze jest odpowiednia ilosc facetow chetnych te warunki spelnic.

Czyli kobiety to jednak materialistki? No trudno nie mam prawa im tego zabraniać. Ja wiem, że można inaczej i jeszcze się na tym nie przejechałem. Ba jestem szczęśliwy, bo nie przekonuje się po czasie, że kobieta jednak leci na lans i kasę. A, że moje związki nie trwają długo to nie kwestia tego co sobą prezentuje, a tego, że nie jestem monogamistą.   

Iceni napisał/a:

Maszeruj, albo gin.

Spokojnie Kim Dzong Unie

171 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-10-26 16:30:39)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Dlaczego mamy wysyp tego typu mężczyzn, którzy od kobiety wymagają staroświeckiego podejścia do mężczyzn, ale sami chcą iść z postępem?
Rozumiem takie wąty u mężczyzny, który w podejściu do kobiet (szczególnie wymagań) jest kompletnym ewenementem i nie podlega ogólnie przyjętym kryteriom. Chcemy feminizmu, gdy nam zostanie 15 zł w portfelu (kiedyś nie płacenie za jakąkolwiek kobietę w knajpie to był wyraz braku kultury osobistej i rozumiem, chcemy to zmienić). Nie chcemy feminizmu, gdy kobiety mają za wysokie wymagania wybiegające poza to co było kiedyś.

Zapytam się jeszcze raz co rwaczkobiety możesz zaoferować kobiecie poza roszczeniami? Dlaczego uważasz, że tylko Ty masz prawo od pierwszej randki "sprawdzać"? Natomiast kobiety powinny wierzyć na Twoje "słowo honoru" w Twoje dobre intencje? Powinny dać Ci szansę?


Biały napisał/a:

Czyli kobiety to jednak materialistki?

Tak szczerze to ogólnie ludzie są materialistami wink, bez względu na płeć. Gdyby było inaczej to nie powstałby ten temat...

172

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:

[]

Czyli kobiety to jednak materialistki? No trudno nie mam prawa im tego zabraniać. Ja wiem, że można inaczej i jeszcze się na tym nie przejechałem. Ba jestem szczęśliwy, bo nie przekonuje się po czasie, że kobieta jednak leci na lans i kasę. A, że moje związki nie trwają długo to nie kwestia tego co sobą prezentuje, a tego, że nie jestem monogamistą.   

Iceni napisał/a:

Maszeruj, albo gin.

Spokojnie Kim Dzong Unie

Materialistki oczekuja prezentow. Kolacji nie zapakujesz i nie zabierzesz do domu (chyba, że to McD tongue), lampka wina czy kawa nie poprawi statusu materialnego ;P

173

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:

[]

Czyli kobiety to jednak materialistki? No trudno nie mam prawa im tego zabraniać. Ja wiem, że można inaczej i jeszcze się na tym nie przejechałem. Ba jestem szczęśliwy, bo nie przekonuje się po czasie, że kobieta jednak leci na lans i kasę. A, że moje związki nie trwają długo to nie kwestia tego co sobą prezentuje, a tego, że nie jestem monogamistą.   

Iceni napisał/a:

Maszeruj, albo gin.

Spokojnie Kim Dzong Unie

Materialistki oczekuja prezentow. Kolacji nie zapakujesz i nie zabierzesz do domu (chyba, że to McD tongue), lampka wina czy kawa nie poprawi statusu materialnego ;P

Nigdy nie próbowałem, ale chyba da się jakoś zwinąć sztućce do domu, zawsze jakaś pamiątka po nieudanym amancie wink

174

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:

[]

Czyli kobiety to jednak materialistki? No trudno nie mam prawa im tego zabraniać. Ja wiem, że można inaczej i jeszcze się na tym nie przejechałem. Ba jestem szczęśliwy, bo nie przekonuje się po czasie, że kobieta jednak leci na lans i kasę. A, że moje związki nie trwają długo to nie kwestia tego co sobą prezentuje, a tego, że nie jestem monogamistą.   



Spokojnie Kim Dzong Unie

Materialistki oczekuja prezentow. Kolacji nie zapakujesz i nie zabierzesz do domu (chyba, że to McD tongue), lampka wina czy kawa nie poprawi statusu materialnego ;P

Nigdy nie próbowałem, ale chyba da się jakoś zwinąć sztućce do domu, zawsze jakaś pamiątka po nieudanym amancie wink

Musze spróbować nastepnym razem! ;D

175 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-26 17:15:55)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:
Biały napisał/a:
Iceni napisał/a:

Serio tego nie rozumiesz?
Jezeli sie  inicjuje spotkanie, to sie bierze pod uwage poniesienie tego konsekwencji.  Rowniez finansowych. 

Czym innym jest spotkanie kumplowskie, czym innym randka. Idiotyczna sytuacja byloby, gdyby facet zaprosil mnie na randke z gory zakladajac, ze za siebie zaplace. Jezeli to kawa, to pol biedy, jezeli to kolacja w lokalu to bierze sie na siebie odpowiedzialnosc za zaplacenie rachunku. (Robienie problemu z kawy, to obciach i centusiostwo, bo to jest drobna suma. No chyba, ze jest sie biednym studentem. To inna sprawa. I to wedlug mnie nie podlega zadnej dyskusji). Nie ma problemu, zebym w rewanzu zaplacila za kolacje na kolejnym spotkaniu, ale rozliczanie sie na pierwszej randce po prostu psuje atmosfere.

W normalnej sytuacji jezeli ktos kogos zaprasza to placi za osobe zaproszona z prostej przyczyny - osoba przez ciebie zaproszona TEZ moze nie miec pieniedzy w danej chwili. W takim wypadku ta osoba moze odmowic, z obawy, ze nie bedzie jek stac zaplacic. Moze poczuc sie skrepowana bo postawisz ja w sytuacji, ktorej sie nie spodziewala.

Jezeli JA kogos zapraszam, to JA za to place i zapraszam go w miejsce, na ktore jest mnie stac, to JA dbam o dobra atmosfere, czyli miedzy innymi dbam o to, by facet nie zostal postawiony pod ścianą i nie musial placic za siebie, bo to ja sobie wymyslilam lokal z cenami z kosmosu. Jezeli ktos MNIE zaprasza to oczekuje, że bedzie w stanie zaplacic i zadba o MOJE samopoczucie.

A jak kogos nie stac na kawe, to nie powinien sie umawiac na randki. Spontaniczne propozycje od osob przed chwila poznanych randkami nie sa. Dopiero moga sie w nia przerodzic.


Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobie isc na spotkanie z kims, kogo nie znam odrobine chociaz wirtualnie, i jezeli ktos zaznaczalby z gory, ze nie chce za mnie zaplacic to DLA MNIE jest to jednoznaczny sygnal "nie jestem toba zainteresowany na tyle, żeby znajomosc z toba byla tej kawy warta". Problemem nie sa pieniadze, problemem jest nastawienie.

Nie to ty nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja mogę płacić zawsze, nawet jak zostałem zaproszony. Ale moja empatia każe mi pamiętać, że ktoś może nie mieć akurat kasy i nie powinno się go skreślać i określać facetem nie na poziomie. Zaznaczanie od razu NIE ZAPŁACĘ ZA CIEBIE nie jest dobre. Ale nie jest też dobre jak kobieta zakłada, że NA PEWNO ktoś za nią zapłaci bo ona przecież się umalowała i założyła pończochy DLA NIEGO (bo przecież nie dla siebie, żeby zrobić wrażenie na nim i otoczeniu). Chodzi o pewnego rodzaju inicjatywę, ze strony dziewczyn , która daje mi poczucie JESTEM TU DLA CIEBIE NIE DLA ZABICIA CZASU i to jest dla mnie ważniejsze niż jasnobiała bielizna i szpilki. Wielu młodych ludzi daje sobie spokój z randkami właśnie dla tego, że wydaje im się że kobiety rzeczywiście są roszczeniowe i mają nadane przez społeczeństwo za dużo przywilejów, że facet musi właśnie zapewnić jej bezpieczeństwo wymachując portfelem na lewo i prawo. I jest to błędne myślenie. Sam to sprawdziłem wielokrotnie wśród moich rówieśniczek. Ale skądś się wziął dzisiejszy pogląd, że Polki lubią leżeć i pachnieć i widzę, że miało to miejsce kilkanaście lat wstecz.


Widzisz, tylko dokladnie w ten sam sposob moglabym odbic pileczke - skad mam pewnosc, ze facetowi, ktory mnie zaprasza na randke w ogole zalezy na mnie konkretnie, a nie zeby wyrwal jakakolwiek laske "do zaliczenia"? I to jest jeden z etapow poznawania sie i zawierania znajomosci. Jezeli musisz odrobine zainwestowac w znajomosc - czasu, wysilku i owszem, pare zlotych tez, to jest jakas minimalna szansa, że ten ktos jest toba jakos tam zainteresowany. Nie jest to idealny sposob, ale lepszy taki, niz zaden.

I to ze Polki to i tamto, to akurat bardzo kiepski argument, bo od lat nie mieszkam w Polsce i mam kontakt z facetami z calego swiata. Na zachodzie ludzie pol zycia spedzaja w restauracjach, pubach, klubach itd. I spotykanie sie w takich miejscach jest naturalne.

Ale argument... No tak nie wiesz czy nei chce cie po prostu zaliczyc, tak samo facet nie wie czy nie chcesz go po prostu zaliczyc.



Ten temat pokazuje ile kobiet jest wygodnickich.  A potem o dziwo faceci widza w nich tylko jedno, a moze by tak nie bylo gdyby nie mialy skrzywionego nastawienia.



Tak ludzie to materialisci, ale mozna to odsunac na bok w zwiazku czy przy poznawaniu kogos. No, chcialbym tak powiedziec, bo kobiety nie moga, musza miec conajmniej zarabiajacego tyle co one, ale facet juz nie musi miec takiej co zarabia co najmniej tyle co on. na dluzsza mete kobiety jednak maja gorzej niz faceci, bo tych starszych to nikt nie chce, a faceci starsi = zaradnosc zyciowa, majatek, i tak dalej, wiec mozna wymienic stary model na nowszy, mlodszy. I prawdopodobnie widzialbym w tym cos zlego, ale skoro kobiety patrza na sytuacje finansowa, to czemu ja nie mam patrzec na np wiek? I nie powiecie mi ze to kolko nienawisci sie zaczelo od faceta, bo faceci tacy wybredni nie sa. smile

176

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

177

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

Nie no Ty jak każe nam prastara słowiańska kultura nie powinnaś niczego wymagać tylko być wdzięczna, że ktoś chce z Tobą być tongue. Ty niegodna!

178

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Leśny_owoc napisał/a:
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

Nie no Ty jak każe nam prastara słowiańska kultura nie powinnaś niczego wymagać tylko być wdzięczna, że ktoś chce z Tobą być tongue. Ty niegodna!

no okropna jędza jestem. Taki mój urok big_smile

179

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

Jeśli jest między wami miłość, a nie jesteś zwykłą "poszukiwaczką złota" to mi nic do tego. Sam bym wolał dziewczynę z kasą, nie widziałabyś wtedy nic złego prawda? Jak kobieta jest z facetem głównie przez pryzmat jego pieniędzy, to wtedy bardziej współczuje facetowi niż mu zazdroszczę, ale jak mówię co kto lubi.

https://www.youtube.com/watch?v=6vwNcNOTVzY

180

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

Problem pojawia się tylko, gdy fajny facet zostaje skreślony za brak kasy wink

181

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Jesiennowiosenna napisał/a:
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

Problem pojawia się tylko, gdy fajny facet zostaje skreślony za brak kasy wink

nie ma problemu. bo fajny facet z kasa wie ze jest atrakcyjny dla kobiet i wie ze kasa jest jedna z rzeczy na ktore leca. to dwusieczny miecz. Nie chca biedaka, ale ktos z kasa ma wiecej opcji. Osobiscie wolalbym srednia dziewczyne niz piekna i wiecej konkurencji, ale co kto woli.

182 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-10-26 21:59:12)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

kasa w pewnym wieku świadczy o zaradności. Mlody chłopak może nie śmierdzieć groszem i to jest normalne. Ale gdy już mocno dorósł a nawet przerósł wink i dalej nie ma to raczej kiepski kandydat na męża. U nas nikt mi nie zarzuci, że poleciałam na kasę, bo kasy wiele nie miał wtedy. Ale był zaradny, przedsiębiorczy, pełen pomysłów, i już od 17 roku życia miał jakieś swoje pieniądze, które sam potrafił bez problemu zarobić i jeszcze podzielić się z bratem. Po prostu facet z potencjałem.

183 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-26 22:07:36)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Możesz powiedzieć, że spotykałeś się już  z rożnymi kobietami z internetu.
Niektóre były tak biedne, że prawie prosiły żeby za nie płacić.
Płaciłeś za nie bo było ci ich zal.

Potem spójrz w menu i powiedz - kawa za 10 złoty to serio tak dużo , można wybałuszyć oczy dla efektu.

184

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Bujałam się po różnych forach i na każdym pojawia się taki element- pyta o coś, ale ma już własne, wyrobione zdanie i nie ma najmniejszego zamiaru słuchać logicznych argumentów. To jak czytać posty jednej osoby.
Nie mam doświadczenia w randkach, w tej całej grze, tańcu godowym itd tym bardziej więc przedstawię wam podejście kogoś dość naiwnego.
Ostatni facet zabrał mnie na spacer. Bez kwiatów czy innych drobiazgów. Kupił mi po drodze chusteczki. Byliśmy też chwilę w Macu- nie chciałam nic, ale żeby nie było niezręcznie poprosiłam o głupi sok. Często albo nie chciałam żeby coś mi kupował, albo proponowalam że zapłacę. I szczerze to miałam wrażenie, że czuje się trochę urażony, jakbym robiła kupę dystansu. Nie kupował mi nie wiadomo czego, ale widziałam że czuje się dobrze w roli faceta, który może zadbać o kobietę.
Pojawiły się jednak aspekty o których mówi pan powyżej. Facet jasno mi zasugerował że mam się szybko deklarować bo on nie chce tracić czasu i energii na coś bez przyszłości. Na pierwszym czy drugim spotkaniu. No i to zepsuło bardzo dużo. Nie miałam o to pretensji, ale gdzieś z tylu głowy miałam ta presję. On, że tak brzydko powiem, zainwestował zanim zaryzykował. Ale to nie zmienia faktu, że poczułam się jak jakaś opcja która musi się określić bo jak nie to czesc.
Może jestem naiwna, ale dla mnie randki i spotkania z ludźmi to bardzo fajna sprawa, urozmaicenie życia, a nie polowanie na potencjalnego partnera i traktowanie tego jak kontrakt. Jak idę do klubu to płacę bo chce się pobawić, jak idę na siłownię to płacę bo chce poćwiczyć i dbam o zdrowie, jak idę na randkę to kupuję kawę i za nią płacę, lub pozwalam by ktoś zapłacił bo chce by spotkanie się udało. Jakby gość na starcie zaczął od pieniędzy to ja dziękuję, bo to traktowanie mnie przedmiotowo, a naszej randki jak spotkanie biznesowe. Gdzie tu emocje i uczucia?
A jeśli chodzi o płacenie to nigdy nie wychodzę że znajomymi czy na randkę bez kwoty większej niż spodziewam się wydać. I oczekuję że zostanę potraktowana w równie poważny sposób. Dla mnie spotkanie z drugą osobą to ważna sprawa do której się szykuję. I jeśli ta druga osoba zapomni portfela to dla mnie lekceważenie. Jak dopuszczam taką sytuację np. z przyjaciółką gdy wychodzimy na kawę bo znamy się dobrze, tak z obcym człowiekiem to słabe. Zwłaszcza jeśli chodzi o mężczyznę który mnie zaprasza- jeśli nie poczyni odpowiednich ale podstawowych przygotowań to znaczy że nie zależy mu aż tak bardzo żeby dobrze się zaprezentować. A w takiej sytuacji nie jestem dla niego nikim wyjątkowym.

185

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Lembasmaker napisał/a:

Bujałam się po różnych forach i na każdym pojawia się taki element- pyta o coś, ale ma już własne, wyrobione zdanie i nie ma najmniejszego zamiaru słuchać logicznych argumentów. To jak czytać posty jednej osoby.
Nie mam doświadczenia w randkach, w tej całej grze, tańcu godowym itd tym bardziej więc przedstawię wam podejście kogoś dość naiwnego.
Ostatni facet zabrał mnie na spacer. Bez kwiatów czy innych drobiazgów. Kupił mi po drodze chusteczki. Byliśmy też chwilę w Macu- nie chciałam nic, ale żeby nie było niezręcznie poprosiłam o głupi sok. Często albo nie chciałam żeby coś mi kupował, albo proponowalam że zapłacę. I szczerze to miałam wrażenie, że czuje się trochę urażony, jakbym robiła kupę dystansu. Nie kupował mi nie wiadomo czego, ale widziałam że czuje się dobrze w roli faceta, który może zadbać o kobietę.
Pojawiły się jednak aspekty o których mówi pan powyżej. Facet jasno mi zasugerował że mam się szybko deklarować bo on nie chce tracić czasu i energii na coś bez przyszłości. Na pierwszym czy drugim spotkaniu. No i to zepsuło bardzo dużo. Nie miałam o to pretensji, ale gdzieś z tylu głowy miałam ta presję. On, że tak brzydko powiem, zainwestował zanim zaryzykował. Ale to nie zmienia faktu, że poczułam się jak jakaś opcja która musi się określić bo jak nie to czesc.
Może jestem naiwna, ale dla mnie randki i spotkania z ludźmi to bardzo fajna sprawa, urozmaicenie życia, a nie polowanie na potencjalnego partnera i traktowanie tego jak kontrakt. Jak idę do klubu to płacę bo chce się pobawić, jak idę na siłownię to płacę bo chce poćwiczyć i dbam o zdrowie, jak idę na randkę to kupuję kawę i za nią płacę, lub pozwalam by ktoś zapłacił bo chce by spotkanie się udało. Jakby gość na starcie zaczął od pieniędzy to ja dziękuję, bo to traktowanie mnie przedmiotowo, a naszej randki jak spotkanie biznesowe. Gdzie tu emocje i uczucia?
A jeśli chodzi o płacenie to nigdy nie wychodzę że znajomymi czy na randkę bez kwoty większej niż spodziewam się wydać. I oczekuję że zostanę potraktowana w równie poważny sposób. Dla mnie spotkanie z drugą osobą to ważna sprawa do której się szykuję. I jeśli ta druga osoba zapomni portfela to dla mnie lekceważenie. Jak dopuszczam taką sytuację np. z przyjaciółką gdy wychodzimy na kawę bo znamy się dobrze, tak z obcym człowiekiem to słabe. Zwłaszcza jeśli chodzi o mężczyznę który mnie zaprasza- jeśli nie poczyni odpowiednich ale podstawowych przygotowań to znaczy że nie zależy mu aż tak bardzo żeby dobrze się zaprezentować. A w takiej sytuacji nie jestem dla niego nikim wyjątkowym.



Dokładnie, też często się spotykałam z takim podejściem "inwestuję-oczekuję" + oczekiwanie, że się określę szybko bo kasy szkoda (?):D
DLATEGO właśnie w 90% przypadków zawsze płace za siebie na randkach.
Wypijam kawę, gadamy a ja i tak  już wiem, że nic z tego nie będzie bo facet jest nastawiony nie na znajomość tylko na zysk.
Do tego dochodzi czynnik, że faceci widzą we mnie kasiastą, niezależną kobietę to już w ogóle widzę te ich serduszka w oczach (a u niektórych dolary, bo coraz więcej takich niedoszłych utrzymanków spotykam).

186

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
sosenek napisał/a:

Do tego dochodzi czynnik, że faceci widzą we mnie kasiastą, niezależną kobietę to już w ogóle widzę te ich serduszka w oczach (a u niektórych dolary, bo coraz więcej takich niedoszłych utrzymanków spotykam).

Też zauważyłam, że mężczyznom coraz bardziej podobają się kobiety, które są w stanie za siebie zapłacić, ale ja to interpretuję nieco inaczej niż Ty: wydaje mi się, że bardziej chodzi o to, że spotkali swojej dotychczasowej ścieżce przewagę kobiet, które raczej się nie paliły do dokładania się do wspólnego budżetu.

Niestety, sama znam kilka osób, które traktują jako oczywistość że mężczyzna ma za wszystko płacić i nawet im do głowy nie przyjdzie inwestować w związek w inny sposób niż atrakcyjnym wyglądem.

187

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Jesiennowiosenna, może po części tak jest, ale pewne ich zachowania świadczą jednak o tym, że myślą, że trafili na sponsorkę. Podam przykład, spotkałam się ostatnio z kolesiem, 3 spotkania, może nawet randki, na pierwszej płaciłam za siebie bo chciałam trzymać ten dystans, na drugim spotkaniu można było płacić jedynie gotówką, a on nie miał karty więc zapłaciłam za nas oboje, żeby nie było niezręcznie zażartowałam, że zarabiam na to w kwadrans. ok luz. na trzecim spotkaniu koleś bezczelnie zasugerował, że skoro tak świetnie zarabiam to może go zaproszę (w zasmyśle znowu postawię).
I to nie pierwsza taka sytuacja. Mam też dość drogi samochód, kilka innych gadżetów, które zwracają uwagę, mam też drogie hobby i sprzęty, których nie da się ukryć jeśli chcę kogoś poznać. Wiem, że to przyciąga materialistów, a jak widzę posty niektórych Panów na tym forum to już naprawdę tracę wiarę w istnienie normalnych facetów.

188

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
sosenek napisał/a:

Jesiennowiosenna, może po części tak jest, ale pewne ich zachowania świadczą jednak o tym, że myślą, że trafili na sponsorkę. Podam przykład, spotkałam się ostatnio z kolesiem, 3 spotkania, może nawet randki, na pierwszej płaciłam za siebie bo chciałam trzymać ten dystans, na drugim spotkaniu można było płacić jedynie gotówką, a on nie miał karty więc zapłaciłam za nas oboje, żeby nie było niezręcznie zażartowałam, że zarabiam na to w kwadrans. ok luz. na trzecim spotkaniu koleś bezczelnie zasugerował, że skoro tak świetnie zarabiam to może go zaproszę (w zasmyśle znowu postawię).

No to rzeczywiście sytuacja nieciekawa. Nie dziwię się, że jesteś teraz wyczulona na takie kwestie. Ja też byłabym całkowicie zniesmaczona takim zachowaniem.

Materializm u każdej z płci mnie natychmiast odrzuca.

189 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-27 14:53:08)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
sosenek napisał/a:

żeby nie było niezręcznie zażartowałam, że zarabiam na to w kwadrans. ok luz. na trzecim spotkaniu koleś bezczelnie zasugerował, że skoro tak świetnie zarabiam to może go zaproszę (w zasmyśle znowu postawię).

Szczerze mówiąc, jakby mi facet tak zażartował - w domyśle "jaki jestem wielki i ile to nie zarabiam" - to ja bym sobie też zażartowała, że w takim razie powinien kupić mi jacht albo co najmniej zaprosić na Bali, bo co to dla niego...
Może po prostu nie mieliście wspólnego poczucia humoru.

190

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

zgadzam się

A co do autora - to chyba w drugą stronę działa: jeśli kobieta nie chce mieć bliższych kontaktów, ot, spotkanie towarzyskie przy kawie - to na pewno zapłaci za siebie, by nie mieć żadnych zobowiązań, rewanżów itp. Natomiast w drugą stronę niekoniecznie - i nie dlatego, że jej nie stać i szuka frajera na sponsora, tylko szuka faceta na poziomie. Facet 30+ i nie stać go na drinka, czy kawę to poniżej oczekiwań.

191

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Averyl napisał/a:
adiaphora napisał/a:

nie będę ściemniać, jestem wygodnicka, wolę fajnego faceta z kasą niż fajnego faceta bez kasy. Potworne! big_smile

zgadzam się

A co do autora - to chyba w drugą stronę działa: jeśli kobieta nie chce mieć bliższych kontaktów, ot, spotkanie towarzyskie przy kawie - to na pewno zapłaci za siebie, by nie mieć żadnych zobowiązań, rewanżów itp. Natomiast w drugą stronę niekoniecznie - i nie dlatego, że jej nie stać i szuka frajera na sponsora, tylko szuka faceta na poziomie. Facet 30+ i nie stać go na drinka, czy kawę to poniżej oczekiwań.

ale nas stac na drinki, tylko uwazamy ze nieznajome nie zasluguja na to zebysmy im placili.

192

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Pietruszka tak, na drugim spotkaniu żartowaliśmy z tej sytuacji, że nie miał karty, a co do zarabiania to nie było żadne przechwalanie bo poznaliśmy się właśnie w pracy więc doskonale wiedział ile zarabiam bo sam mi płacił wink To na kolejnym spotkaniu zasugerował, że stawiam, i tak, być może był to niewinny 'żarcik', ale już ja znam takie żarty  podszyte jednak wybadaniem na ile można sobie pozwolić.

193

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
sosenek napisał/a:

Pietruszka tak, na drugim spotkaniu żartowaliśmy z tej sytuacji, że nie miał karty, a co do zarabiania to nie było żadne przechwalanie bo poznaliśmy się właśnie w pracy więc doskonale wiedział ile zarabiam bo sam mi płacił wink To na kolejnym spotkaniu zasugerował, że stawiam, i tak, być może był to niewinny 'żarcik', ale już ja znam takie żarty  podszyte jednak wybadaniem na ile można sobie pozwolić.

oj polecialas na szefa ale on nie traktowal Cie powaznie? sad

194

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

ale nas stac na drinki, tylko uwazamy ze nieznajome nie zasluguja na to zebysmy im placili.

Jak na razie, to jesteś jedyny, który tak twierdzi, więc mów za siebie, a nie za wszystkich facetów big_smile

Sosenek, zgoda, Ty w tym byłaś, to wiesz smile Mnie się tylko tak nasunęło, że takie wypowiedzi po prostu mogą być różnie odbierane.

195 Ostatnio edytowany przez sosenek (2017-10-27 15:05:57)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Rwaczkobiet, po co spotykasz się z kimś kto nie zasługuję aby mu postawić kawę? jesteś aż tak zdesperowany?

To ja jestem szefem smile

Posty [ 131 do 195 z 428 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024