Bobas w wanience mówi, że chce mu się seksu

Rodzice przekopują galerie zdjęć w serwisie nasza-klasa. Dlaczego? Bo ktoś kradnie zdjęcia dzieci z internetu i umieszcza je na fikcyjnych kontach z wulgarnymi komentarzami. - Jeżeli to jest żart, to nie jest śmieszny - złoszczą się na forach rodzice. Podejrzewają, że za wszystkim stoją pedofile

Byłeś świadkiem wypadku, pożaru, innego nietypowego zdarzenia? Prześlij swoją relację, zdjęcie, film na Alert24 lub na numer 605 24 24 24 i podziel się z innymi, tym co widziałeś

Na forach dla rodziców wrze. Od ok. dwóch tygodni trwa dyskusja o tym, co się dzieje w popularnym serwisie społecznościowym nasza-klasa. Masowo zakładane są fikcyjne konta, gdzie pojawiają się ukradzione z internetu zdjęcia dzieci wcześniej zamieszczone na portalach czy foto-forach dla rodziców. Dopisywane są do nich wulgarne komentarze. Rodzice są wstrząśnięci.

- Nikt mi nie powie, że tekst typu to "boli mnie cip..., moja maleńka cip..., bo choć jestem taka maleńka to już zostałam zgwałcona", "mam złamanego kut..., oj boli mnie, boli, tatuś mi złamał..." piszą normalni ludzie. Nawet jeśli są to profile zakładane przez małolaty, to są dziwni ludzie z pedofilskimi tendencjami - pisze maja_sara na forum e-dziecko.

"Jestem goła i śmierdząca"

Pierwsza o sprawie poinformowała Alert24 pani Anna: - Byłam zszokowana, gdy zobaczyłam fotki moich dzieci w fikcyjnych profilach na Naszej-Klasie. Znalazłam je w kilku miejscach, u kilku osób - alarmuje. - Myślałam, że to jakieś smarkule się nudzą i zakładają konta fikcyjne, kradną zdjęcia itp., ale.... wiele z tych kont ma w opisach teksty typu "mam gołą cip.../dupkę", "jestem goły i śmierdzący", "jestem napalona", czy "szukam seksu". We wszystkich są zdjęcia dzieci, nawet nagich niemowląt - napisała alertowiczka.

Takich fikcyjnych kont są dziesiątki. Pół biedy, jeśli znajdują się na nich ukradzione zdjęcia z opisami w języku charakterystycznym dla dzieci (np. seplenienie), ale nie brakuje zdjęć nagich dzieci z plaży czy podczas kąpieli. Tu już komentarze o seksualnym kontekście mogą razić.

Pani Lucyna zgłosiła się do nas już podczas oglądania galerii: - Mam maleńką wnuczkę. Jakim trzeba być zwyrodnialcem, żeby pisać takie rzeczy o dzieciach? Co mają w głowie Ci ludzie? - zastanawia się. - Nie widziałam zdjęć naszej Oleńki, ale przekopuję galerie i szukam. To jakieś wariactwo. Chyba dziś z 20 razy kliknęłam na guzik "zgłoś nadużycie" - mówi.

Kasują, kasują i co z tego

Fundacja Kidprotect walczy z pedofilami w sieci, edukuje rodziców i uczy dzieci, jak bezpiecznie korzystać z internetu. Jakub Śpiewak, jej prezes, o problemie kradzionych zdjęć i zamieszczanych w "nowym" kontekście wie. Jego fundacja razem z serwisem nasza-klasa.pl chce pomyśleć nad "rozwiązaniem systemowym": - To jest problem nie do ogarnięcia, ale pozytywne w tym jest jedno - reakcja internautów. Jeśli ludzie wiedzą, komu mogą to zgłosić, to zgłaszają. Reagują na takie rzeczy. Znieczulicy nie ma - mówi prezes Śpiewak.

Rodzice wysyłają sobie linki, ale większość z nich jest już nieaktywna. Konto zostało usunięte. - Mam wrażenie, że nikt z tym problemem nie walczy. Co chwilę powstają nowe konta fikcyjne, gdzie dzieci są traktowane jak obiekty seksualne do wynajęcia - alarmuje Patrycja M., która wyszukała zdjęcie z portalu bobasy.pl. Nie ukrywano nawet, że jest kradzione. Miało znak wodny z nazwą portalu.

Usuwamy, co się da

Każdy użytkownik rejestrując się w serwisie nasza-klasa.pl akceptuje regulamin, w którym stwierdza, "że wszelkie treści, w tym zdjęcia i dane osobowe, umieszczane przez niego, są prawdziwe i nie naruszają jakichkolwiek praw autorskich i osobistych oraz że uzyskał zgodę innych osób na umieszczenie przez niego treści, przedstawiających lub odnoszących się do tych osób". Tyle teoria. Joanna Gajewska z Naszej-klasy zapewnia, że jeśli administratorzy zostaną powiadomieni o tym, że ktoś wykorzystuje cudze fotografie, sprawa jest monitorowana przez Dział Obsługi Użytkownika - Jeśli takie naruszenie miało miejsce, wobec właściciela konta naruszającego regulamin stosowane są odpowiednie sankcje - łącznie z usunięciem konta - mówi. - Mamy różnego rodzaju filtry, które pozwalają nam na wychwytywanie treści niezgodnych z naszym regulaminem i w rezultacie na odpowiednią reakcję - mówi Gajewska.

Będziemy uczyć bezpieczeństwa w sieci

Gajewska dodaje, że nasza-klasa.pl jest w ciągłym kontakcie ze specjalistami z fundacji Kidprotect.pl czy Helpline, które monitorują internet. - Przygotowujemy też kampanię społeczną, która będzie dotyczyła zasad bezpiecznego poruszania się nie tylko w naszej-klasie.pl, ale także w Internecie w ogóle - mówi Gajewska.

- Tam nie było czegoś, co byśmy nazwali pornografią dziecięcą. Są tam zdjęcia w kontekście, delikatnie mówiąc, niesmacznym. Jest grupa ludzi, których poczucie humoru urąga dobrym obyczajom. Nie sądzę, że zakładają to znudzone nastolatki, ale dorośli, bo to oni potrafią być znacznie bardziej niesmaczni i mają głupie, obrzydliwe poczucie humoru - dodaje Śpiewak. - Wątpię, żeby to byli prawdziwi pedofile. Oni baliby się, że zostaną rozpoznani - mówi.

Dziesięć razy się zastanów

Specjaliści przekonują, że rodzice sami są sobie winni. Dumni rodzice zamieszczają zdjęcia i nie myślą, że mogą one wpaść w niepowołane ręce. A wystarczy tylko przebrać zdjęcia zanim je się wrzuci do internetu.

"Bloga robimy dla rodziny"

Pani Agnieszka, żona jednego z blogerów, który zamieszcza zdjęcia ich dziecka w sieci niepokoi się, że człowiek, który nie ma dobrych intencji może ściągnąć sobie zdjęcie dziecka i wykorzystać je w złym kontekście.

Blog to forma komunikacji z rodziną, która nie mieszka w Warszawie: - Wątpliwości odżywają, kiedy czyta się o jakichś przypadkach pornografii dziecięcej w sieci. Staram się przekonać męża, żeby przynajmniej nie dawał zdjęć, na których dziecko jest rozebrane - mówi pani Agnieszka.

Fundacja Kidprotect nie zabrania zamieszczania zdjęć dzieci w internecie. Uczula jednak, żeby nie były to zdjęcia bardzo intymne - Fotografia z pierwszej kąpieli mojej córki jest wspaniałą pamiątką, ale ktoś inny może patrzeć na nią inaczej. Czasem przeraża mnie bezmyślność rodziców, którzy wrzucają zdjęcia dzieci rozebranych, biegających bez majtek. Rodzicom mówię, że zamieszczanie zdjęcia dziecka nago jest po prostu niesmaczne - mówi Jakub Śpiewak z Kidprotect.

Dodając zdjęcia na strony z galeriami zdjęć, zawsze lepiej wybierać galerie prywatne - takie do których mają dostęp tylko osoby przez nas wybrane, a nie publiczne.

Nie wystarczy kliknąć na guzik

Policja zauważa, że usunięcie zdjęcia z serwisu nie kończy sprawy. Przecież zdjęcie mogło już być zapisane na twardym dysku wielu ludzi.: - Dopóki nie mamy oficjalnego zgłoszenia, nie możemy sprawdzić, czy to przestępstwo - mówi Karol Jakubowski z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Mamy na policję się nie zgłaszają - Skoro usunęli zdjęcie i profil, to chyba wszystko jest w porządku - powiedziała pani Monika, której 4-miesięczny syn na naszej-klasie "chce seksu".

Zagłosuj na stronę www.alert24.plw konkursie Webstarfestival!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.