Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 428 ]

Temat: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Witam.

Jestem facetem i wiekszosc kobiet z ktorymi sie spotykam (zalozmy ze sa to kobiety z internetu) po raz pierwszy nawet gdy nie pada slowo randka to mysla ze chetnie im postawie cokolwiek tam sobie kupia.

Owszem byly sytuacje ze same zaplacily za siebie (szok) ale to rzadkie.

Mowienie ze facet powinien postawic bo zaprosil jest nie na miejscu bo faceci wychodza z inicjatywa 99% czasu, wiec i tak zawsze musza placic wedlug tej logiki.

Kiedys moze tak bylo ale teraz jest zupelnie inaczej i dziewczyny randkuja wiecej (faceci tez).

W zaden sposob nie czuje sie zobowiazany kupic czegokolwiek jakiejś obcej kobiecie ktora dopiero powierzchownie poznam. Uwazam to za strate pieniedzy zwlaszcza jesli randkujesz z wieksza iloscia kobiet (nie uwazam to za zle do poki sie nie jest w zwiazku).

Co myslicie o tym? Temat bardziej skierowany do kobiet.

Oraz w jaki sposob moge powiedziec dziewczynie ze mozemy sie spotkac ale nic jej nie kupie zeby jej wyobrazenie spotkania nie spotkalo sie z brutalnym uderzeniem z rzeczywistoscia?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Może zamiast wymyślać koło na nowo weź się za jakąś robotę, wtedy nie będziesz miał takich problemów.

3

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

rwaczkobiet (hyy big_smile ) rwiesz sobie włosy z głowy o liche 10 zeta za kawę? big_smile Tylko nie chodź na randki do salonów fryzjerskich bo cię tam z torbami puszczą tongue

4

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Harvey napisał/a:

rwaczkobiet (hyy big_smile ) rwiesz sobie włosy z głowy o liche 10 zeta za kawę? big_smile Tylko nie chodź na randki do salonów fryzjerskich bo cię tam z torbami puszczą tongue

A po co mam niby placic za jakas dziewczyne ktora pracuje i zarabia tyle samo co ja?

5

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Jak poznalam sie z moim chlopakiem (on zaproponowal spotkanie) to po prostu pierwsze piwo postawil on, drugie ja i bardzo naturalnie to wyszlo. Skoro on zaprosil mnie, to chyba grzecznym bylo to, ze zaplacil. Jak ja bym zaprosila jego, to ja bym zaplacila.

6 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 14:31:41)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

Jak poznalam sie z moim chlopakiem (on zaproponowal spotkanie) to po prostu pierwsze piwo postawil on, drugie ja i bardzo naturalnie to wyszlo. Skoro on zaprosil mnie, to chyba grzecznym bylo to, ze zaplacil. Jak ja bym zaprosila jego, to ja bym zaplacila.

samolubne podejscie biorac pod uwage ze faceci zawsze zapraszaja, a drugie rzadko kiedy jest

7

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Nie zapraszaj na kawe. Idźcie na spacer.
Śmieszne. Ja zwykle sama płacę za siebie. Chyba, że słyszę, że druga osoba chce zapłacić.

8

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Jak poznalam sie z moim chlopakiem (on zaproponowal spotkanie) to po prostu pierwsze piwo postawil on, drugie ja i bardzo naturalnie to wyszlo. Skoro on zaprosil mnie, to chyba grzecznym bylo to, ze zaplacil. Jak ja bym zaprosila jego, to ja bym zaplacila.

samolubne podejscie biorac pod uwage ze faceci zawsze zapraszaja, a drugie rzadko kiedy jest

Może w Twoim świecie jest tak, że faceci "zawsze" zapraszają smile W moim nie.
I tak jak pisałam, ja płaciłam za kolejne piwo, dla mnie to naturalne.

Jak masz problem to umawiaj się tylko z takimi, które będą płacić same, albo chodźcie na spacery a nie na kawę big_smile

9

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Lady Loka napisał/a:

Nie zapraszaj na kawe. Idźcie na spacer.
Śmieszne. Ja zwykle sama płacę za siebie. Chyba, że słyszę, że druga osoba chce zapłacić.

Za zimno na spacer jest teraz juz a co dopiero potem/jak pada.

10 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 14:40:00)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Naprawdę chce się Wam karmić trolla, który ma nieświeży zapach z ust i blokadę psychiczną przed mycie zębów? big_smile

11

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie zapraszaj na kawe. Idźcie na spacer.
Śmieszne. Ja zwykle sama płacę za siebie. Chyba, że słyszę, że druga osoba chce zapłacić.

Za zimno na spacer jest teraz juz a co dopiero potem/jak pada.

No to masz pecha. Jakby facet mi powiedział na wstępie, że spotkamy się, ale on nie płaci, to bym wyśmiała i tyle by było. Bo to stawia jego w słabym świetle. Pomimo tego, że jestem zwolenniczką płacenia ze siebie. Po prostu wychodzi z Ciebie gbur.
Umawiaj się z mniejszą ilością kobiet skoro żal Ci pieniędzy.

12 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 14:43:12)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Lady Loka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie zapraszaj na kawe. Idźcie na spacer.
Śmieszne. Ja zwykle sama płacę za siebie. Chyba, że słyszę, że druga osoba chce zapłacić.

Za zimno na spacer jest teraz juz a co dopiero potem/jak pada.

No to masz pecha. Jakby facet mi powiedział na wstępie, że spotkamy się, ale on nie płaci, to bym wyśmiała i tyle by było. Bo to stawia jego w słabym świetle. Pomimo tego, że jestem zwolenniczką płacenia ze siebie. Po prostu wychodzi z Ciebie gbur.
Umawiaj się z mniejszą ilością kobiet skoro żal Ci pieniędzy.

No wlasnie w tym rzecz, ze ilosc zainteresowanych randka sie zmniejsza przynajmniej o 50% gdy im to pisze przed spotkaniem.

Stad ten temat, pytam jak to ladnie ubrac w slowa.

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?


santapietruszka napisał/a:

Naprawdę chce się Wam karmić trolla, który ma nieświeży zapach z ust i blokadę psychiczną przed mycie zębów? big_smile

nie pisalem nic o blokadzie psychicznej przed myciem zebow tylko o porannym pocalunku bez mycia zebow

13

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

Za zimno na spacer jest teraz juz a co dopiero potem/jak pada.

No to masz pecha. Jakby facet mi powiedział na wstępie, że spotkamy się, ale on nie płaci, to bym wyśmiała i tyle by było. Bo to stawia jego w słabym świetle. Pomimo tego, że jestem zwolenniczką płacenia ze siebie. Po prostu wychodzi z Ciebie gbur.
Umawiaj się z mniejszą ilością kobiet skoro żal Ci pieniędzy.

No wlasnie w tym rzecz, ze ilosc zainteresowanych randka sie zmniejsza przynajmniej o 50% gdy im to pisze przed spotkaniem.

Stad ten temat, pytam jak to ladnie ubrac w slowa.

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?

Haha, Autorze świetne masz podejście tongue spotykałam się krótko z facetem, któremu żal było kasy. Ja normalnie mu stawiałam piwo czy jedzenie, a kiedyś stojąc przy barze pyta mnie, co pije - więc ja to zrozumiałam, że mi chce zapłacić za piwo i poszłam poszukać wolnego stolika, po czym okazało się, że mam za siebie zapłacić i barman mnie gonił big_smile

14

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Zeby sobie kupic drinka nie musze isc na randke.

To jest w 100% nalezny mi haracz od łosia, dla ktorego stracilam czas.
Nie-łoś z pewnoscia nie bedzie zalowal tej dychy w przyszlosci...

15

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Śliski temat.

Z jednej strony racja - czemu miałbyś płacić? równouprawnienie jest.

Z drugiej - jeśli zapraszasz, to powinieneś. Nie wypada w końcu powiedzieć "zapraszam cię na kawę", a potem isć do kawiarni i stwierdzić "nie zapłacę".
Tak samo głupio walnąć z grubej rury jeszcze przed spotkaniem: "chodźmy na kawę, ale ja nie będę płacił, bo zarabiasz tyle, co ja". Mocno niezręczne. Raz, że jednak zaprosiłeś, dwa, że raczej nie wypada mówić o zarobkach na pierwszym spotkaniu, tak od razu w portfel komuś zaglądać.

Czy kawa to aż taki majątek, że warto dla oszczędności robić z siebie buraka i sknerę? Rozumiem niechęć do stawiania obiadu w wykwintnej restauracji, ale kawa, by pogadać, lepiej się poznać? yikes

16 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 14:53:25)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No to masz pecha. Jakby facet mi powiedział na wstępie, że spotkamy się, ale on nie płaci, to bym wyśmiała i tyle by było. Bo to stawia jego w słabym świetle. Pomimo tego, że jestem zwolenniczką płacenia ze siebie. Po prostu wychodzi z Ciebie gbur.
Umawiaj się z mniejszą ilością kobiet skoro żal Ci pieniędzy.

No wlasnie w tym rzecz, ze ilosc zainteresowanych randka sie zmniejsza przynajmniej o 50% gdy im to pisze przed spotkaniem.

Stad ten temat, pytam jak to ladnie ubrac w slowa.

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?

Haha, Autorze świetne masz podejście tongue spotykałam się krótko z facetem, któremu żal było kasy. Ja normalnie mu stawiałam piwo czy jedzenie, a kiedyś stojąc przy barze pyta mnie, co pije - więc ja to zrozumiałam, że mi chce zapłacić za piwo i poszłam poszukać wolnego stolika, po czym okazało się, że mam za siebie zapłacić i barman mnie gonił big_smile

Ja mam obiektywne podejscie, nie subiektywne, (tak jak wiekszosc kobiet twierdzaca ze im cos sie nalezy od NIEZNAJOEMGO). Nie wspomnialem o tym ale nie jestem wcale tani i swojej dziewczyne sprawiam drogie prezenty wiec w czym rzecz z moim podejsciem?
Zabawna historia faktycznie i wspolczuje randki ale gdzie ja napisalem ze chce zeby kobieta za mnie placila? Moge sam za siebie zaplacic i to chyba normalne ze tyle wymagam od drugiej osoby.

Iceni napisał/a:

Zeby sobie kupic drinka nie musze isc na randke.

To jest w 100% nalezny mi haracz od łosia, dla ktorego stracilam czas.
Nie-łoś z pewnoscia nie bedzie zalowal tej dychy w przyszlosci...

A nie jest odwrotnie?



CatLady napisał/a:

Śliski temat.

Z jednej strony racja - czemu miałbyś płacić? równouprawnienie jest.

Z drugiej - jeśli zapraszasz, to powinieneś. Nie wypada w końcu powiedzieć "zapraszam cię na kawę", a potem isć do kawiarni i stwierdzić "nie zapłacę".
Tak samo głupio walnąć z grubej rury jeszcze przed spotkaniem: "chodźmy na kawę, ale ja nie będę płacił, bo zarabiasz tyle, co ja". Mocno niezręczne. Raz, że jednak zaprosiłeś, dwa, że raczej nie wypada mówić o zarobkach na pierwszym spotkaniu, tak od razu w portfel komuś zaglądać.

Czy kawa to aż taki majątek, że warto dla oszczędności robić z siebie buraka i sknerę? Rozumiem niechęć do stawiania obiadu w wykwintnej restauracji, ale kawa, by pogadać, lepiej się poznać? yikes

Ja nikogo nie zapraszam na kawe czy na randke, tylko pisze ze mozemy sie spotkac jesli ma ten ktos ochote.

I jak juz mowilem, faceci zawsze zapraszaja, bo kobiety tego nie zrobia nawet gdy nie maja chlopaka. Wiec no to ze WYSZEDLEM z inicjatywa nie znaczy ze powinienem placic. Z kolegami czesto chodze do kina z mojej inicjatywy czy gdzies to mam im za bilet placic? Niezle

17

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Masz 3 opcje:
- umawiać się tylko z tymi, które zaakceptują Twoją zasadę, że każdy płaci za siebie
- umawiać się i płacić gdy będzie trzeba
- nie umawiać się wcale

18

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Iceni napisał/a:

Zeby sobie kupic drinka nie musze isc na randke.

To jest w 100% nalezny mi haracz od łosia, dla ktorego stracilam czas.
Nie-łoś z pewnoscia nie bedzie zalowal tej dychy w przyszlosci...

A nie jest odwrotnie?

Nie, nie jest odwrotnie, skoro to Ty chcesz iść na randkę. a dziewczyna ma szansę na niej stracić czas.

19

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
Iceni napisał/a:

Zeby sobie kupic drinka nie musze isc na randke.

To jest w 100% nalezny mi haracz od łosia, dla ktorego stracilam czas.
Nie-łoś z pewnoscia nie bedzie zalowal tej dychy w przyszlosci...

A nie jest odwrotnie?

Nie, nie jest odwrotnie, skoro to Ty chcesz iść na randkę. a dziewczyna ma szansę na niej stracić czas.


Ja tez mam szanse na niej stracic czas, wiec argument wadliwy, a skoro sie zgadza, to nie dlatego ze ja chce, tylko dlatego ze oboje chcemy.

20

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:


A nie jest odwrotnie?

Nie, nie jest odwrotnie, skoro to Ty chcesz iść na randkę. a dziewczyna ma szansę na niej stracić czas.


Ja tez mam szanse na niej stracic czas, wiec argument wadliwy, a skoro sie zgadza, to nie dlatego ze ja chce, tylko dlatego ze oboje chcemy.

To nie zapraszaj, skoro uważasz, że to strata czasu i pieniędzy tongue Po co? tongue

21

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nie, nie jest odwrotnie, skoro to Ty chcesz iść na randkę. a dziewczyna ma szansę na niej stracić czas.


Ja tez mam szanse na niej stracic czas, wiec argument wadliwy, a skoro sie zgadza, to nie dlatego ze ja chce, tylko dlatego ze oboje chcemy.

To nie zapraszaj, skoro uważasz, że to strata czasu i pieniędzy tongue Po co? tongue

nie uwazam ze to strata czasu, jesli kogos zapraszam to znaczy ze mi sie podoba ale jak to bedzie to wyjdzie w praniu.

Poza tym to byl jedynie moj argument na to jej egocentryczne myslenie ze jak facet nie zaplaci za kobiete to jest losiem i w sumie powinien zaplacic bo stracila przez niego czas.

22

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Ja uważam, że płaci ten kto zaprasza. Chociaż na takich randkach raczej sama pytałam, czy płacimy po połowie. I żaden z facetów na to nie przystał, każdy zapłacił sam. (Poza tą sytuacją z moim obecnym chłopakiem, ale wtedy przesiedzieliśmy prawie całą noc na mieście)

23

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Bo ja sie nie umawiam z nastolatkami...

24 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 15:03:51)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

Ja uważam, że płaci ten kto zaprasza. Chociaż na takich randkach raczej sama pytałam, czy płacimy po połowie. I żaden z facetów na to nie przystał, każdy zapłacił sam. (Poza tą sytuacją z moim obecnym chłopakiem, ale wtedy przesiedzieliśmy prawie całą noc na mieście)

OK. Tylko ze kobiety w 95% nie zaprosza Cie pierwsze bo tak juz jest w spoleczenstwie, tak sie utrwalilo. Wiec "Ja uważam, że płaci ten kto zaprasza." znaczy w praktyce "Ja uważam, że płaci ten kto facet."

Iceni napisał/a:

Bo ja sie nie umawiam z nastolatkami...


A ja sie umawiam bo uwazam ze kobiety w wieku 18-24 sa atrakcyjniejsze od tych po 30 ale to raczej nie jest kwestia tego tematu kto sie z kim umawia tylko jak przekazac kobiecie ze Ci szkoda pieniedzy na nieznajoma jednoczesnie nie ograniczajac swoich szans.

25 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 15:04:32)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

Ja uważam, że płaci ten kto zaprasza.

No, otóż to. Jak znajomi zapraszają na kawę do domu, to przychodzi się ze swoją? Może to trochę inna sytuacja, bo no. ciastka się przynosi big_smile Ale chodzi stricte o samą kawę.

26

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?

hahahahahahahahahahahahahahahaha big_smile
Ja już powiedziałam, że płacę za siebie w 90% przypadków tongue o ile nie usłyszę "to ja zapłacę". Ba, nawet teraz, kiedy umawiam się od dwóch miesiący z jedną osobą, najczęściej każdy płaci za siebie. Ale nie mam problemów z tym, że on kupi kawę mnie, albo ja jemu. Dla mnie to żaden problem. Na tej samej zasadzie co nie miałabym problemów z daniem mu ciasta, które zrobię tongue albo zupy.

Uważam tylko, że jeżeli walisz takim tekstem przed spotkaniem, to jest to gburowate, trąci skąpstwem i wcale się nie dziwię, że połowa kobiet ucieka, bo ja prawdopodobnie też bym uciekła. I nie dlatego, że oczekuję, że byś za mnie zapłacił, tylko dlatego, że brzmi to właśnie tak jak brzmi.

Ja w sumie nawet nie lubię tego, kiedy ktoś na pierwszych spotkaniach próbuje mi kupić kawę, bo ja zwykle lubię dużą i z jakimiś dodatkami, a ona jednak kosztuje więcej niż standardowa dyszka za latte big_smile więc jak słyszę, że ktoś mi tą kawę kupi, to już wiem, że kupię mniejszą i zwykłą i będę w efekcie trochę smakowo stratna tongue a jak kupuję sobie sama to mogę poszaleć i nikt potem mi nie powie, że go naciągnęłam.

27

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Ja tam nie umawiałam się z takimi, co nie proponują, że zapłacą, bo to zawsze albo sknera, albo prostak, albo umawia się z tyloma pannami, że go nie stać, żeby każdej kupić kawę. Na wszystkie wymienione typy szkoda czasu. A jak chłopak sfinansował pierwszą randkę, to zrewanżowałam się na kolejnym spotkaniu.
Także miło z twojej strony autorze, że uprzedzasz przed spotkaniem o finansach, obie strony na tym zyskują :-).

28 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 15:09:03)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Lady Loka napisał/a:

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?

hahahahahahahahahahahahahahahaha big_smile
Ja już powiedziałam, że płacę za siebie w 90% przypadków tongue o ile nie usłyszę "to ja zapłacę". Ba, nawet teraz, kiedy umawiam się od dwóch miesiący z jedną osobą, najczęściej każdy płaci za siebie. Ale nie mam problemów z tym, że on kupi kawę mnie, albo ja jemu. Dla mnie to żaden problem. Na tej samej zasadzie co nie miałabym problemów z daniem mu ciasta, które zrobię tongue albo zupy.

Uważam tylko, że jeżeli walisz takim tekstem przed spotkaniem, to jest to gburowate, trąci skąpstwem i wcale się nie dziwię, że połowa kobiet ucieka, bo ja prawdopodobnie też bym uciekła. I nie dlatego, że oczekuję, że byś za mnie zapłacił, tylko dlatego, że brzmi to właśnie tak jak brzmi.

Ja w sumie nawet nie lubię tego, kiedy ktoś na pierwszych spotkaniach próbuje mi kupić kawę, bo ja zwykle lubię dużą i z jakimiś dodatkami, a ona jednak kosztuje więcej niż standardowa dyszka za latte big_smile więc jak słyszę, że ktoś mi tą kawę kupi, to już wiem, że kupię mniejszą i zwykłą i będę w efekcie trochę smakowo stratna tongue a jak kupuję sobie sama to mogę poszaleć i nikt potem mi nie powie, że go naciągnęłam.

No raczej nie jest gburowate tylko milosierne i dobrze pomyslane, zeby powiedziec jej przed faktem, ze za nia nie zaplacisz,  bo moze nie wziac pieniedzy, albo cos.


Makigigi napisał/a:

Ja tam nie umawiałam się z takimi, co nie proponują, że zapłacą, bo to zawsze albo sknera, albo prostak, albo umawia się z tyloma pannami, że go nie stać, żeby każdej kupić kawę. Na wszystkie wymienione typy szkoda czasu. A jak chłopak sfinansował pierwszą randkę, to zrewanżowałam się na kolejnym spotkaniu.
Także miło z twojej strony autorze, że uprzedzasz przed spotkaniem o finansach, obie strony na tym zyskują :-).


A przepraszam czemu ma sie nie umawiac z tyloma pannami ile chce jesli nie jest jeszcze w zwiazku? Od czego jest mlodosc? No chyba ze uwazasz ze wartosciowy facet randkuje tylko z jedna kobieta. Ale to kwestia tego jak postrzegasz ta wartosc, dobrze wiemy ze wiekszosc kobiet nie ma wiekszych oporow zeby w poneidzialek isc na pierwsza randke z Marcinem a we wtorek z Adamem wiec czy to z automatu czyni je gorszymi? Nie, bo jeszcze nie wszedles w nic na powaznie, wiec nie jestescie sobie ekskluzywni.

Z drugiej strony masz racje, jesli kobieta nie chce sie spotkac bo jej nie postawisz, to lepiej nie liczyc na szczesliwa przyszlosc z taka.

29

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A jesli uwazasz ze to ze mnie wychodzi gbur, to po prostu masz wrazenie ze Ci sie nalezy cos od nieznajomego faceta, a tak nie jest, wiec moze ten gbur siedzi w Tobie?

hahahahahahahahahahahahahahahaha big_smile
Ja już powiedziałam, że płacę za siebie w 90% przypadków tongue o ile nie usłyszę "to ja zapłacę". Ba, nawet teraz, kiedy umawiam się od dwóch miesiący z jedną osobą, najczęściej każdy płaci za siebie. Ale nie mam problemów z tym, że on kupi kawę mnie, albo ja jemu. Dla mnie to żaden problem. Na tej samej zasadzie co nie miałabym problemów z daniem mu ciasta, które zrobię tongue albo zupy.

Uważam tylko, że jeżeli walisz takim tekstem przed spotkaniem, to jest to gburowate, trąci skąpstwem i wcale się nie dziwię, że połowa kobiet ucieka, bo ja prawdopodobnie też bym uciekła. I nie dlatego, że oczekuję, że byś za mnie zapłacił, tylko dlatego, że brzmi to właśnie tak jak brzmi.

Ja w sumie nawet nie lubię tego, kiedy ktoś na pierwszych spotkaniach próbuje mi kupić kawę, bo ja zwykle lubię dużą i z jakimiś dodatkami, a ona jednak kosztuje więcej niż standardowa dyszka za latte big_smile więc jak słyszę, że ktoś mi tą kawę kupi, to już wiem, że kupię mniejszą i zwykłą i będę w efekcie trochę smakowo stratna tongue a jak kupuję sobie sama to mogę poszaleć i nikt potem mi nie powie, że go naciągnęłam.

No raczej nie jest gburowate tylko milosierne i dobrze pomyslane, zeby powiedziec jej przed faktem, ze za nia nie zaplacisz,  bo moze nie wziac pieniedzy, albo cos.

No to się ciesz, że połowa z nich też jest miłosierna i nie chce się spotykać skoro już wie, z kim ma do czynienia big_smile

30 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-25 15:11:01)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

Jestem facetem i wiekszosc kobiet z ktorymi sie spotykam (zalozmy ze sa to kobiety z internetu) po raz pierwszy nawet gdy nie pada slowo randka to mysla ze chetnie im postawie cokolwiek tam sobie kupia.

Owszem byly sytuacje ze same zaplacily za siebie (szok) ale to rzadkie.

Och... jak to cudownie, że ja spotykałem kobiety, za które płaciłem i ONE nie miały z tym problemu. To nawet takie erotyczne, że idzie ze mną płacić i nie poczuwa się do tego. Dobrze mieć taką pewną siebie kobietę. smile smile Kiedyś z przyjaciółce na koniec jedzenia mówię "Nooo... to teraz idę zapłacić... chyba że się dołożysz, abyś nie miała wyrzutów sumienia..." ... "Hahahahaa! Nie dołożę się, AŻ taka nie jestem...".

Po to musisz bulić, aby ona dobrze wyglądała. Ty nie kupujesz stringów, ciuchów, nie idziesz farbować się do fryzjera, nie kupujesz torebki. Ona za to płaci. I gdyby tak podsumować koszty randki, to mogłoby się okazać, że za marnego drinka chciałbyś mieć super laskę.


Mowienie ze facet powinien postawic bo zaprosil jest nie na miejscu bo faceci wychodza z inicjatywa 99% czasu, wiec i tak zawsze musza placic wedlug tej logiki.

A na końcu jest seks, który chcesz mieć i tak cholernie do tego dążysz.
Nie dążysz? No to umów się z kolegą. Będzie git!


W zaden sposob nie czuje sie zobowiazany kupic czegokolwiek jakiejś obcej kobiecie ktora dopiero powierzchownie poznam. Uwazam to za strate pieniedzy zwlaszcza jesli randkujesz z wieksza iloscia kobiet (nie uwazam to za zle do poki sie nie jest w zwiazku).

Masakra... to zasuwaj do roboty. Za godzinę dostaniesz minimum 7zł, za dwie godziny pracy będzie Cię stać na jednego drinka za 15zł.



Oraz w jaki sposob moge powiedziec dziewczynie ze mozemy sie spotkac ale nic jej nie kupie zeby jej wyobrazenie spotkania nie spotkalo sie z brutalnym uderzeniem z rzeczywistoscia?

A po co Ci ta dziewczyna? I dlaczego nie stać Cię na randkę? Nie musisz ładować całego obiadu, ale litości... kawa piwo ciastko czy whatever naprawdę mógłbyś kupić.

31 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 15:16:39)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Lady Loka napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

hahahahahahahahahahahahahahahaha big_smile
Ja już powiedziałam, że płacę za siebie w 90% przypadków tongue o ile nie usłyszę "to ja zapłacę". Ba, nawet teraz, kiedy umawiam się od dwóch miesiący z jedną osobą, najczęściej każdy płaci za siebie. Ale nie mam problemów z tym, że on kupi kawę mnie, albo ja jemu. Dla mnie to żaden problem. Na tej samej zasadzie co nie miałabym problemów z daniem mu ciasta, które zrobię tongue albo zupy.

Uważam tylko, że jeżeli walisz takim tekstem przed spotkaniem, to jest to gburowate, trąci skąpstwem i wcale się nie dziwię, że połowa kobiet ucieka, bo ja prawdopodobnie też bym uciekła. I nie dlatego, że oczekuję, że byś za mnie zapłacił, tylko dlatego, że brzmi to właśnie tak jak brzmi.

Ja w sumie nawet nie lubię tego, kiedy ktoś na pierwszych spotkaniach próbuje mi kupić kawę, bo ja zwykle lubię dużą i z jakimiś dodatkami, a ona jednak kosztuje więcej niż standardowa dyszka za latte big_smile więc jak słyszę, że ktoś mi tą kawę kupi, to już wiem, że kupię mniejszą i zwykłą i będę w efekcie trochę smakowo stratna tongue a jak kupuję sobie sama to mogę poszaleć i nikt potem mi nie powie, że go naciągnęłam.

No raczej nie jest gburowate tylko milosierne i dobrze pomyslane, zeby powiedziec jej przed faktem, ze za nia nie zaplacisz,  bo moze nie wziac pieniedzy, albo cos.

No to się ciesz, że połowa z nich też jest miłosierna i nie chce się spotykać skoro już wie, z kim ma do czynienia big_smile

Czyli kim?


Widze ze z racji ze to forum kobiet to kazda jest zainteresowana zeby mi przemowic do rozsadku, zeby jednak stawiac kobietom bo im sie nalezy, a w temacie chodzi mi jedynie o to, jak im mam ladnie to powiedziec, zeby nie uwazaly mnie za gbura, bo takim nie jestem wink.

Gary napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

Jestem facetem i wiekszosc kobiet z ktorymi sie spotykam (zalozmy ze sa to kobiety z internetu) po raz pierwszy nawet gdy nie pada slowo randka to mysla ze chetnie im postawie cokolwiek tam sobie kupia.

Owszem byly sytuacje ze same zaplacily za siebie (szok) ale to rzadkie.

Och... jak to cudownie, że ja spotykałem kobiety, za które płaciłem i ONE nie miały z tym problemu. To nawet takie erotyczne, że idzie ze mną płacić i nie poczuwa się do tego. Dobrze mieć taką pewną siebie kobietę. smile smile Kiedyś z przyjaciółce na koniec jedzenia mówię "Nooo... to teraz idę zapłacić... chyba że się dołożysz, abyś nie miała wyrzutów sumienia..." ... "Hahahahaa! Nie dołożę się, AŻ taka nie jestem...".

Po to musisz bulić, aby ona dobrze wyglądała. Ty nie kupujesz stringów, ciuchów, nie idziesz farbować się do fryzjera, nie kupujesz torebki. Ona za to płaci. I gdyby tak podsumować koszty randki, to mogłoby się okazać, że za marnego drinka chciałbyś mieć super laskę.


Mowienie ze facet powinien postawic bo zaprosil jest nie na miejscu bo faceci wychodza z inicjatywa 99% czasu, wiec i tak zawsze musza placic wedlug tej logiki.

A na końcu jest seks, który chcesz mieć i tak cholernie do tego dążysz.
Nie dążysz? No to umów się z kolegą. Będzie git!


W zaden sposob nie czuje sie zobowiazany kupic czegokolwiek jakiejś obcej kobiecie ktora dopiero powierzchownie poznam. Uwazam to za strate pieniedzy zwlaszcza jesli randkujesz z wieksza iloscia kobiet (nie uwazam to za zle do poki sie nie jest w zwiazku).

Masakra... to zasuwaj do roboty. Za godzinę dostaniesz minimum 7zł, za dwie godziny pracy będzie Cię stać na jednego drinka za 15zł.



Oraz w jaki sposob moge powiedziec dziewczynie ze mozemy sie spotkac ale nic jej nie kupie zeby jej wyobrazenie spotkania nie spotkalo sie z brutalnym uderzeniem z rzeczywistoscia?

A po co Ci ta dziewczyna? I dlaczego nie stać Cię na randkę? Nie musisz ładować całego obiadu, ale litości... kawa piwo ciastko czy whatever naprawdę mógłbyś kupić.

Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

32

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Zastanowmy sie... facet proponuje, że pokdziemy na drinka.

Jesli to moj kumpel, to zakladam dzinsy, jakas koszukle i idziemy. Wchodzimy, kupujemy sobie drinki, gadamy, wychodzimy.

Jesli jest to pierwsza randka to spokojnie i bez stresu pozwalam mu o mnie zadbac. Bedzie to musial robic jeszcze wielokrotnie w roznych sytuacjach. W momencie kiedy facet nie ma ochoty postawic mi drinka, to jest to ostatnia randka, bo nie mam ochoty oddawac mu na kolejnej 3,50 za prezerwatywy...

33 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-25 15:18:24)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Harvey napisał/a:

rwaczkobiet (hyy big_smile ) rwiesz sobie włosy z głowy .... big_smile Tylko nie chodź na randki do salonów fryzjerskich bo cię tam z torbami puszczą tongue

Iceni napisał/a:

nie mam ochoty oddawac mu na kolejnej 3,50 za prezerwatywy...

Rwacz kobiet czy włosów? To będzie pewnie musiał wybrać się do salonu fryzjerskiego...

http://pl.memgenerator.pl/mem-image/piatka-za-brak-nudy-pl-000000


Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

Dam Ci radę -- im mniej dziewczyn, tym więcej kasy w portfelu smile smile I tego się trzymaj.

34

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Przypominam Ci, drogi rwaczu, że ja nigdzie nie powiedziałam, że Ty musisz za nie płacić, uważam natomiast, że informowanie o tym przed spotkaniem jest niegrzeczne. Więc jeżeli chcesz prowadzić tutaj jakąkolwiek dyskusję to czytaj posty ludzi, którzy piszą, zamiast zacinać się na jednym, wytworzonym w Twojej głowie.

35 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 15:21:44)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Iceni napisał/a:

Zastanowmy sie... facet proponuje, że pokdziemy na drinka.

Jesli to moj kumpel, to zakladam dzinsy, jakas koszukle i idziemy. Wchodzimy, kupujemy sobie drinki, gadamy, wychodzimy.

Jesli jest to pierwsza randka to spokojnie i bez stresu pozwalam mu o mnie zadbac. Bedzie to musial robic jeszcze wielokrotnie w roznych sytuacjach. W momencie kiedy facet nie ma ochoty postawic mi drinka, to jest to ostatnia randka, bo nie mam ochoty oddawac mu na kolejnej 3,50 za prezerwatywy...

Prezerwatywy to antykoncepcja po stronie faceta wiec nie widze problemu zeby on placil, bo ubezpiecza on SIEBIE. Po za tym jesli juz uprawiasz seks z kims to nie jest on zazwyczaj nieznajomy wiec kolejna kwestia malo zwiazana jesli w ogole (no chyba ze w Twoim przypadku seks jest zwiazany z fundowaniem nieznajomym czegokolwiek, jednak zazwyczaj jest to juz relacja na jakims poziomie i mozna sobie wydawac na druga polowke)

36

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:

Dam Ci radę -- im mniej dziewczyn, tym więcej kasy w portfelu smile smile I tego się trzymaj.


Ooo... a to ciekawe. Bo powszechnie mówi się, że kobiety nie lecą na portfel. Ty tego nie jesteś przykładem, bo za dużo wydajesz na prostytuki smile

37

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Postawa nie zapłacę na pierwszej randce jest dla mnie objawem gburostwa.

Nie mówię, że postawienie kawy to jakiś super powód do imponowania, ale jakie wrażenie Ty chcesz zrobić na kobiecie na dzień dobry? Bo robisz negatywne taką postawą, jaką tu prezentujesz.
A prezerwatywy często sama kupuję, bo to NASZE zabezpieczenie.

Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

To po co w ogóle tracić czas na spotkanie...

38

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
CatLady napisał/a:

Śliski temat.

Z jednej strony racja - czemu miałbyś płacić? równouprawnienie jest.

Z drugiej - jeśli zapraszasz, to powinieneś. Nie wypada w końcu powiedzieć "zapraszam cię na kawę", a potem isć do kawiarni i stwierdzić "nie zapłacę".
Tak samo głupio walnąć z grubej rury jeszcze przed spotkaniem: "chodźmy na kawę, ale ja nie będę płacił, bo zarabiasz tyle, co ja". Mocno niezręczne. Raz, że jednak zaprosiłeś, dwa, że raczej nie wypada mówić o zarobkach na pierwszym spotkaniu, tak od razu w portfel komuś zaglądać.

Czy kawa to aż taki majątek, że warto dla oszczędności robić z siebie buraka i sknerę? Rozumiem niechęć do stawiania obiadu w wykwintnej restauracji, ale kawa, by pogadać, lepiej się poznać? yikes

Ja nikogo nie zapraszam na kawe czy na randke, tylko pisze ze mozemy sie spotkac jesli ma ten ktos ochote.

I jak juz mowilem, faceci zawsze zapraszaja, bo kobiety tego nie zrobia nawet gdy nie maja chlopaka. Wiec no to ze WYSZEDLEM z inicjatywa nie znaczy ze powinienem placic. Z kolegami czesto chodze do kina z mojej inicjatywy czy gdzies to mam im za bilet placic? Niezle

Nie no, pisałeś, że 50% lasek odpada po usłyszeniu tekstu, że zapraszasz ale nie płacisz - czyli jednak mówisz o tym z góry. To jest burackie zachowanie.

Jak rachunek jest większy np za obiad, to można zaproponować podział, ale wykłócać się o kilka złotych za kawę? Zachowanie niskich lotów. Przestawiasz się jako osobę, która ma głębokie kieszenie i krótkie ręce, czyli masz predyspozycje do skąpstwa. Skończy się tak, że nawet jakbyś wszedł z dziewczyną w związek, to dalej będzie tak samo - będziesz pilnował każdej złotówki, byle nie wydać na nią o 5zł za dużo. Albo jak mówi Iceni - zaczniesz się domagać zwrotu za kondomy.

Podejście, które prezentujesz nie rokuje dobrze na przyszłość. Tacy kolesie jak Ty nie lubią stawiać, ale jak już postawią to piwko lub kawę, to im się wydaje, że mają do czegoś prawo - bo postawili. hmm

Relacje z kolegami rządzą się innymi zasadami. Jak nie chcesz płacić za dziewczynę, to się nie umawiaj.

Rozumiem, że może masz ograniczone srodki, to może staraj się zawęzić krąg dziewczyn, zapraszaj te wybrane, poznaj je najpierw lepiej, przekonaj się, czy rokuje znajomość i dopiero zapraszaj. Ogólnie, jak się nie ma miedzi to się w domu siedzi tongue

To mi przypomina mojego jednego byłego. Powiedział, ze zaprasza mnie do kina, a po chwili pyta: "kto płaci", na co ja: "no przecież przed chwilą mnie zaprosiłeś". Jak to w ogóle wygląda?

39

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

Postawa nie zapłacę na pierwszej randce jest dla mnie objawem gburostwa.

Nie mówię, że postawienie kawy to jakiś super powód do imponowania, ale jakie wrażenie Ty chcesz zrobić na kobiecie na dzień dobry? Bo robisz negatywne taką postawą, jaką tu prezentujesz.
A prezerwatywy często sama kupuję, bo to NASZE zabezpieczenie.

Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

To po co w ogóle tracić czas na spotkanie...

No przeciez spotkanie jest zeby kogos poznac a nie zeby Ci postawil cos. No chyba ze tylko po to idziesz sie spotkac z kims. To nie facet reprezentuje negatywna postawe, tylko jak juz to kobieta, ze w ogole ma czelnosc wymagac czegos takiego.

40

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Rising_Sun napisał/a:

=

Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

To po co w ogóle tracić czas na spotkanie...

No właśnie. Przepracujesz 2 godziny i zarobisz 15zł. Potem pójdziesz na randkę i stracisz 15zł. Gdybyś nie szedł na randkę, tylko do pracy to wtedy miałbyś 30zł.

Wniosek? Ten kto chodzi na randki traci podwójnie.

41

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

=

Dokladnie. Za godzine dostane minimum 7 zl. Wiec musze pracowac 2 godziny zeby sie umowic z jakas nieznajoma dziewczyna i jej cos postawic za 15zl? Co to za logika? Rownie dobrze tej dziewczynie moze ktos inny postawic jutro czy pojutrze, nie znasz jej nawet. Wiec po co wydawac pieniadze?

To po co w ogóle tracić czas na spotkanie...

No właśnie. Przepracujesz 2 godziny i zarobisz 15zł. Potem pójdziesz na randkę i stracisz 15zł. Gdybyś nie szedł na randkę, tylko do pracy to wtedy miałbyś 30zł.

Wniosek? Ten kto chodzi na randki traci podwójnie.

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

42

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby jakiś facet za mnie nie zapłacił, chociaż zawsze wyciągam karte i chcę zapłacić sama. Jeśli on płaci na pierwszym spotkaniu, czuję się zobowiązana "odstawić" mu tą kawę na kolenym..
Ale jakby mi koleś wyskoczył z tekstem że idziemy na kawę ale każde płaci za siebie, to bym go wyśmiała :-D taki typ co na krzywy ryj szuka zysku nic nie zyskuje
I jak to wróży na związek? Jesteście razem i powiedzmy gotujecie razem kolację to będziesz ważył swoją porcję i jej, żeby równo rozliczyć koszty? :-D

43

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

U mnie to działa tak- kiedy spotykam się z facetem i widzę, że niekoniecznie mi odpowiada to zawsze płacę za siebie- po pierwsze dlatego, że nie chcę czuć się wobec niego zobowiązana (do odwdzięczenia się kolejnym spotkaniem), a po drugie daje mi to poczucie takiej koleżeńskiej atmosfery- bardziej kumpelskiej niż randkowej.
Natomiast kiedy facet mi się podoba to pozwalam mu za siebie zapłacić bo po pierwsze- mam argument, żeby się ponownie spotkać i się odwdzięczyć proponująć kolejne spotkanie, po drugie wtedy jest jasne że to randka i trzymam się jej niepisanych zasad.
Oczywiście możesz iść na randkę, nie zapłacić, nie otworzyć kobiecie drzwi, ani zdjąć jej płaszcza, w końcu mamy równouprawnienie- to ona może zdjąć płaszcz tobie i odsunąć ci krzesło wink
Ale jest pewien randkowy savoir vivre i tyle. Tak samo w innych sytuacjach istnieja niepisane zasady zachowania (pociąg, teatr, uczelnia), których warto przestrzegać aby reprezentować się od właściwej strony.

44

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

Ma szansę poznać. Ale jak ona ma rodzić dzieci, skoro on jest w kiepskiej sytuacji finansowej?

Ktoś mi przypomni tytuł książki o pożądaniu, w której pożądanie kobiet było dogłębnie analizowane i tam faktycznie jest pokazane, że zaradność mężczyzny jest dla kobiety ważna?

45

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

No przeciez spotkanie jest zeby kogos poznac a nie zeby Ci postawil cos. No chyba ze tylko po to idziesz sie spotkac z kims. To nie facet reprezentuje negatywna postawe, tylko jak juz to kobieta, ze w ogole ma czelnosc wymagac czegos takiego.

Gdybym to ja zaproponowała spotkanie facetowi, to postawiłabym mu kawę - bo to ja zapraszam.

"Wymagać czegoś takiego" piszesz - ale czego? Czego wielkiego? To tylko kilka zł za kawę, nie obiad w 5* restauracji? Wydaje Ci się, że jako kobieta kawy nigdy nie piłam, więc wymagam, by mi postawić? Tu się właśnie o to rozchodzi - że robisz widły z igły. z wielką łaską kawę postawisz, bronisz się przed tym rękami i nogami. Spójrz na to z boku, jak to wygląda w czyichś oczach. To nie jest nic wielkiego, tylko miły gest. Zaprosiłeś kobietę i w ramach tego, by było jej miło, stawiasz kawę. Ale Ty wolisz na dzień dobry walnąć: nie płacę.

Nawet z koleżanką jak się idzie, to jedną kolejkę ona, drugą ja.

46

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

Jak facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej, która nie pozwala mu na postawienie kawy to niech nie zajmuje się randkowaniem tylko zarabianiem hajsu.
No chyba, że szuka sponsorki (a zauważyłam, że takich asów jest coraz więcej).

47 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-25 16:03:13)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Uważam, że obecnie nie ma żadnego powodu, żeby facet płacił za kobietę na randce.

Ja za siebie płacić nie pozwalałam. Teraz jest inaczej, bo z narzeczonym mamy wspólny budżet, wiec nie rozliczamy się z każdej złotówki. Raz on zapłaci za kawę, innym razem ja pójdę do baru po piwo.

Zasłanianie się tutaj tradycją jest moim zdaniem wygodnictwem z naszej kobiecej strony. Jeśli obie strony się zgadzają i podoba im się układ, że facet płaci, to nie ma problemu. Ale jeśli nie chce płacić to należy to uszanować i nie przychodzić na randkę z pustym portfelem.

48 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-10-25 16:20:51)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Gary napisał/a:

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

Ma szansę poznać. Ale jak ona ma rodzić dzieci, skoro on jest w kiepskiej sytuacji finansowej?

Ktoś mi przypomni tytuł książki o pożądaniu, w której pożądanie kobiet było dogłębnie analizowane i tam faktycznie jest pokazane, że zaradność mężczyzny jest dla kobiety ważna?

No właśnie... Ona ma mu się podobać, ma mieć poziom, ale od Niego nie wolno w żadnym wypadku wymagać, bo to wówczas niesprawiedliwe. Jeśli rwaczkobiet chcesz, aby większość kobiet zrezygnowała z staroświeckiego podejścia do mężczyzny, wówczas Ty zrób to samo np. nie patrz na wygląd, a cechy kobiety. Umawiaj się nawet z tymi, które na pierwszy rzut oka. Nie przypadły Ci do gustu. Jak tak zrobisz to może dyskusja pójdzie do przodu. Przyznam, że męczy mnie, iż w tych czasach roszczeniowi ludzie jęczą w internecie i robią z siebie ofiarę.

rwaczkobiet napisał/a:

Oraz w jaki sposob moge powiedziec dziewczynie ze mozemy sie spotkac ale nic jej nie kupie zeby jej wyobrazenie spotkania nie spotkalo sie z brutalnym uderzeniem z rzeczywistoscia?

Nie rozumiem niby z tematem stawiania drinków chcesz iść do przodu (odchodźmy od faktów kulturowych - tak było od zawsze), a nie potrafisz wyjść z inicjatywą i na samym początku napisać: "proponuję zwykłe spotkanie (nie randkę), każdy za siebie płaci". A no tak... bo zdajesz sobie sprawę, że zmniejszy Ci się pula potencjalnych chętnych. Czy to nie jest dość dwulicowe podejście? Jak podobnie jest z mężczyznami, którzy chętniej piszą do kobiet z ładnymi zdjęciami. Hmm...
Do tego przyznam, że nigdy nie pomyślałam, aby 10 zł było ogromnym wydatkiem. Zastanawia mnie czy masz tego typu podejście tylko do obcych ludzi, których zapraszasz, czy również nie organizujesz jakichkolwiek imprez rodzinnych.
Jest zasada nie masz to nie jęcz tylko zdobądź.

Jesiennowiosenna napisał/a:

Uważam, że obecnie nie ma żadnego powodu, żeby facet płacił za kobietę na randce.

Ja za siebie płacić nie pozwalałam. Teraz jest inaczej, bo z narzeczonym mamy wspólny budżet, wiec nie rozliczamy się z każdej złotówki. Raz on zapłaci za kawę, innym razem ja pójdę do baru po piwo.

Zasłanianie się tutaj tradycją jest moim zdaniem wygodnictwem z naszej kobiecej strony. Jeśli obie strony się zgadzają i podoba im się układ, że facet płaci, to nie ma problemu. Ale jeśli nie chce płacić to należy to uszanować i nie przychodzić na randkę z pustym portfelem.

Czy ja wiem wygodnictwem - przecież 10 zł to nic wielkiego, wręcz to śmiesznie symboliczna kwota? Chyba, że ktoś ma nałogi... W moim otoczeniu mężczyźni nie chcą, aby kobieta płaciła za siebie - fakt nawet te 100 zł wydanych raz na kilka tygodni to nie dramat, wiem że inni Panowie mogą mieć odmienne zdanie. Ogólnie to zależy od podejścia mężczyzny i najczęściej wyniesionego z domu poglądu na te sprawy. Sytuacja finansowa... kuriozalnie właśnie Panom najłatwiej jest to zmienić, ale wówczas wiąże się to z faktem posiadania cech atrakcyjnych dla kobiet. 
Ja nic tam nie mam do innego podejścia tylko konkretnie tutaj chodzi o kombinowanie, aby w każdym aspekcie było mi lepiej. Dlaczego zatem bohater naszego tematu w ogóle zadał naprawdę głupie pytanie typu: co zrobić, aby nie sądziły, że za nie zapłacę? To logiczne napisać, że same mają za siebie zapłacić. Pytanie dlaczego jeszcze tego nie zrobił? Albo nie jest dość bystry, albo wiadomo. Fizyk, albo rydzyk - a nie kombinowanie, bo to wówczas jest "buractwo". Nie na ilość, a zaprosić taką co pod pewnymi względami będzie miała podobne podejście, czyli nie patrzeć głównie na wygląd, ale również przeanalizować co pisze.

49 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 16:10:08)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Jesiennowiosenna napisał/a:

Uważam, że obecnie nie ma żadnego powodu, żeby facet płacił za kobietę na randce.

Ja za siebie płacić nie pozwalałam. Teraz jest inaczej, bo z narzeczonym mamy wspólny budżet, wiec nie rozliczamy się z każdej złotówki. Raz on zapłaci za kawę, innym razem ja pójdę do baru po piwo.

Zasłanianie się tutaj tradycją jest moim zdaniem wygodnictwem z naszej kobiecej strony. Jeśli obie strony się zgadzają i podoba im się układ, że facet płaci, to nie ma problemu. Ale jeśli nie chce płacić to należy to uszanować i nie przychodzić na randkę z pustym portfelem.

Tu nie chodzi o samo płacenie, bo i tak mało która normalna kobieta nie zaproponuje, żeby zapłacić za siebie - a co dalej, to już insza inszość.
Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ja bym olała takie "zaproszenie" big_smile to już bym wolała sama iść na kawę niż poznawać bliżej gościa, co na samym początku się tak prezentuje big_smile

A swoją drogą, mam wrażenie, że przybywa jednak facetów, którzy absolutnie nie chcą przyjąć do wiadomości, że kobieta chce za siebie zapłacić sama. Kiedyś chyba więcej raczej dyskretnie się cieszyło z tego powodu i nie nalegali big_smile
Chyba, że to tylko ja mam takie szczęście, że na takich ostatnio częściej wpadam smile

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:

Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

51 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-25 16:16:56)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Leśny_owoc napisał/a:
Gary napisał/a:

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

Ma szansę poznać. Ale jak ona ma rodzić dzieci, skoro on jest w kiepskiej sytuacji finansowej?

Ktoś mi przypomni tytuł książki o pożądaniu, w której pożądanie kobiet było dogłębnie analizowane i tam faktycznie jest pokazane, że zaradność mężczyzny jest dla kobiety ważna?

No właśnie... Ona ma mu się podobać, ma mieć poziom, ale od Niego nie wolno w żadnym wypadku wymagać, bo to wówczas niesprawiedliwe. Jeśli rwaczkobiet chcesz, aby większość kobiet zrezygnowała z staroświeckiego podejścia do mężczyzny, wówczas Ty zrób to samo np. nie patrz na wygląd, a cechy kobiety. Umawiaj się nawet z tymi, które na pierwszy rzut oka. Nie przypadły Ci do gustu. Jak tak zrobisz to może dyskusja pójdzie do przodu. Przyznam, że męczy mnie, iż w tych czasach roszczeniowi ludzie jęczą w internecie i robią z siebie ofiarę.

rwaczkobiet napisał/a:

Oraz w jaki sposob moge powiedziec dziewczynie ze mozemy sie spotkac ale nic jej nie kupie zeby jej wyobrazenie spotkania nie spotkalo sie z brutalnym uderzeniem z rzeczywistoscia?

Nie rozumiem niby z tematem stawiania drinków chcesz iść do przodu (odchodźmy od faktów kulturowych - tak było od zawsze), a nie potrafisz wyjść z inicjatywą i na samym początku napisać: "proponuję zwykłe spotkanie (nie randkę), każdy za siebie płaci". A no tak... bo zdajesz sobie sprawę, że zmniejszy Ci się pula potencjalnych chętnych. Czy to nie jest dość dwulicowe podejście? Jak podobnie jest z mężczyznami, którzy chętniej piszą do kobiet z ładnymi zdjęciami. Hmm...
Do tego przyznam, że nigdy nie pomyślałam, aby 10 zł było ogromnym wydatkiem. Zastanawia mnie czy masz tego typu podejście tylko do obcych ludzi, których zapraszasz, czy również nie organizujesz jakichkolwiek imprez rodzinnych.
Jest zasada nie masz to nie jęcz tylko zdobądź.


I co mam pisac do brzydkich? Co w tym dziwnego ze kobieta musi wygladac? Przeciez FACET TEZ musi wygladac. Mam jej placic za to ze dobrze wyglada? Dobrze zrozumialem? A jak nie chce placic to mam sie umawiac z brzydkimi?

Przeciez jak idziesz z kims na randke to raczej ta osoba Ci sie podoba. Z magda gessler czy jakims meskim odpowiednikiem nie pojdziesz.

Tak jak mowilem, zmniejsza sie pula potencjalnych chetnych. I nie wiem co widzisz w tym dwulicowego, ze nie chce placic za nieznajomych, ale jednoczesnie nie chce zeby ta pula sie zmniejszyla. Twoj post malo ma zwiazanego z tematem.

52 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 16:18:21)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Tylko że wcale nie jest powiedziane, że te kobiety tego oczekują smile Ja np. nie oczekuję i zawsze chętnie sama zapłacę, ale jak mi gość przed spotkaniem taki warunek stawia: spotkam się z Tobą, ale płacisz za siebie, więc nie zapomnij portfela - to ja nie pójdę smile I to nie chodzi o te parę zeta, tylko o konkretne gościa zachowanie. Po prostu już wiadomo, że nie ma po co dalej go poznawać smile
Nie twierdzę, że jestem większością kobiet, ale znam poglądy większości moich koleżanek smile

53

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Tylko że wcale nie jest powiedziane, że te kobiety tego oczekują smile Ja np. nie oczekuję i zawsze chętnie sama zapłacę, ale jak mi gość przed spotkaniem taki warunek stawia: spotkam się z Tobą, ale płacisz za siebie, więc nie zapomnij portfela - to ja nie pójdę smile I to nie chodzi o te parę zeta, tylko o konkretne gościa zachowanie.
Nie twierdzę, że jestem większością kobiet, ale znam poglądy większości moich koleżanek smile

Otoz to. Ja mowie takie rzeczy zeby potem nie bylo zgrzytu, ale wiele nagle zmienia zdanie, mimo ze to jest raczej odpowiedzialne (bo faktycznie moga przyjsc bez portfela...)

54 Ostatnio edytowany przez KajkaKa (2017-10-25 16:21:50)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Makigigi napisał/a:

Ja tam nie umawiałam się z takimi, co nie proponują, że zapłacą, bo to zawsze albo sknera, albo prostak, albo umawia się z tyloma pannami, że go nie stać, żeby każdej kupić kawę. Na wszystkie wymienione typy szkoda czasu. A jak chłopak sfinansował pierwszą randkę, to zrewanżowałam się na kolejnym spotkaniu.
Także miło z twojej strony autorze, że uprzedzasz przed spotkaniem o finansach, obie strony na tym zyskują :-).

Zgadzam się w 100%

Sama w czasach randkowania preferowałam spacer na pierwszy raz. Nawet zimą można pospacerować. No może jedynie w deszczu mało przyjemne.
Jest luźniej, brak właśnie tych niejasności odnośnie płatności, łatwo też się ewakuować jakby co.

Nigdy w życiu bym żadnego faceta nie naciągnęła na obiad czy coś drogiego, ale kawa... Kurcze... Bez przesady. No jeśli rzeczywiście facet umawia się aż z tyloma, że mu to bije po kieszeni, to ja nie chciałabym się z nim spotykać.

No i prawdą jest, że fajne laski mają wybór, a ktoś skąpy (a niechęć do zapłacenia za kawę jest skąpstwem jak dla mnie) kiepsko rokuje. Cóż, pozostają mu laski mniej oblegane, tudzież takie, które będą nawet gotowe zapłacić za niego. Takie życie, chłopie.
Chytry dwa razy traci.

55 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-10-25 16:22:57)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Jesienna, mówimy o kawie, o 10 zeta, to nie jest kosmiczny wydatek, ale miły gest.

Nie wychodzę z domu nigdy z pustym portfelem, potrafię za siebie zapłacić, ale gdyby facet wyskoczył na samym początku z tekstem "za ciebie nie płacę", to byłabym zniesmaczona - mimo, że stać mnie, by zapłacić za swoja własną kawę - albo może właśnie dlatego. Wolałabym już iść do kawiarni z książką smile

Santapietruszka napisał/a:

jak mi gość przed spotkaniem taki warunek stawia: spotkam się z Tobą, ale płacisz za siebie, więc nie zapomnij portfela - to ja nie pójdę smile I to nie chodzi o te parę zeta, tylko o konkretne gościa zachowanie. Po prostu już wiadomo, że nie ma po co dalej go poznawać smile

Ot to. W tym jednym zdaniu wyraża się cała osobowość faceta i ono wiele mówi o ewentualnej przyszłości z takim facetem.

56

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

chlopie ... zastanow sie co ty piszesz .. jak mozna powiedziec kobiecie ze ma za siebie zaplacic  ?! i tu jest twoj problem z kobietami !!
jesli kobeta widzi goscia ktory mowi ze ma za siebie zaplacic myslisz ze czuje sie wyjatkowa dla CIBIE ? .. prosze cie ...

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
santapietruszka napisał/a:

Tylko że wcale nie jest powiedziane, że te kobiety tego oczekują smile Ja np. nie oczekuję i zawsze chętnie sama zapłacę, ale jak mi gość przed spotkaniem taki warunek stawia: spotkam się z Tobą, ale płacisz za siebie, więc nie zapomnij portfela - to ja nie pójdę smile I to nie chodzi o te parę zeta, tylko o konkretne gościa zachowanie. Po prostu już wiadomo, że nie ma po co dalej go poznawać smile
Nie twierdzę, że jestem większością kobiet, ale znam poglądy większości moich koleżanek smile

Absolutnie tego nie neguję i zdaję sobie sprawę, że większość kobiet nie podziela mojego poglądu.

Po prostu uważam, że w dzisiejszych czasach mężczyzna nie ma obowiązku proponować, że zapłaci. Myślę, że dzisiaj startujemy z równej życiowej pozycji (oczywiście, mówię tutaj o naszym kręgu kulturowym) i dlatego nie zakładam, że facet powinien proponować, że zapłaci. Nie odrzuca mnie to w żaden sposób smile Na pewno nie skreśliłabym kogoś dlatego, że nie pali się do płacenia.

58

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
CatLady napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tu chodzi o zaznaczanie z góry: zrobię Ci łachę, że się z Tobą spotkam, ale zapomnij, że zapłacę big_smile

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Jesienna, mówimy o kawie, o 10 zeta, to nie jest kosmiczny wydatek, ale miły gest.

Nie wychodzę z domu nigdy z pustym portfelem, potrafię za siebie zapłacić, ale gdyby facet wyskoczył na samym początku z tekstem "za ciebie nie płacę", to byłabym zniesmaczona - mimo, że stać mnie, by zapłacić za swoja własną kawę - albo może właśnie dlatego. Wolałabym już iść do kawiarni z książką smile

Ale dlaczego mam placic za Ciebie dziewczyno? Bo jakis inny koles placi? Obstawiam ze sa wazniejsze cechy ktore decyduja o atrakcyjnosci niz to czy ktos stawia nieznajomej drinka. To raczej przeciwienstwo atrakcyjnosci.

No chyba ze wolisz kogos mniej atrakcyjnego ktory jednak postawi Ci drinka. Ale wybor nielogiczny strasznie.


Jesli jednak mowisz ze potrafisz za siebie zaplacic, ale jak ktos Ci powie ze nie zaplaci za Ciebie, to traci punkty, wiec rozumiem ze lepiej tego nie mowic i po prostu zaplacic za siebie i wyjsc przy barze? W ten sposob unikniemy mowienia tych gburowatych rzeczy.

59 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-10-25 16:30:14)

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:

I co mam pisac do brzydkich? Co w tym dziwnego ze kobieta musi wygladac? Przeciez FACET TEZ musi wygladac. Mam jej placic za to ze dobrze wyglada? Dobrze zrozumialem? A jak nie chce placic to mam sie umawiac z brzydkimi?

Przeciez jak idziesz z kims na randke to raczej ta osoba Ci sie podoba. Z magda gessler czy jakims meskim odpowiednikiem nie pojdziesz.

Tak jak mowilem, zmniejsza sie pula potencjalnych chetnych. I nie wiem co widzisz w tym dwulicowego, ze nie chce placic za nieznajomych, ale jednoczesnie nie chce zeby ta pula sie zmniejszyla. Twoj post malo ma zwiazanego z tematem.

Czyli jaśnie Pan może być powierzchowny, ale już kobieta nie może być materialistka big_smile. Ciekawe, ciekawe... Ma bardzo dużo związanego z tematem, bo masz podejście Kalego i co więcej za to kim jesteś masz pretensje do kobiet, że nie chcą z kimś takim Tworzyć związku. Chłopie zejdź na zmienię. Ty nie jesteś skąpy/sknerą, tylko egocentrykiem. Każdy wie, że jak się nie inwestuje to się nie ma, a czasami inwestycje się nie zwracają - ale Ty nauczony czymś masz inne podejście. Przypomniały mi się teraz te dzieciaki z gimnazjum, które uważają że muszą je przepuszczać i dodatkowo mogą naskakiwać nauczycielom.
Byłeś kiedykolwiek w związku?

PS nie wiem co dla Ciebie oznacza "Przeciez FACET TEZ musi wygladac"? Czyli jak, bo niestety latem to raczej boję się jechać nad nasze piękne morze, choć jestem z nadmorskiego miasta. Byłeś kiedyś w Hiszpanii, Włoszech, a nawet USA?

60

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Zazwyczaj proponowałam zapłacenie za siebie na pierwszej randce, ale nigdy nie zdarzyło się, żebym ostatecznie płaciła. Gdyby ktoś przed spotkaniem wyskoczył z takim „zaproszeniem” jak Ty Rwaczu to doszłabym do takich właśnie wniosków i spuściłabym Cię na drzewo w przeciągu sekundy:

Makigigi napisał/a:

Ja tam nie umawiałam się z takimi, co nie proponują, że zapłacą, bo to zawsze albo sknera, albo prostak, albo umawia się z tyloma pannami, że go nie stać, żeby każdej kupić kawę. Na wszystkie wymienione typy szkoda czasu.

Z tego wątku, jak i poprzedniego wynika, że nick jest mocno naciągany i rwanie dotyczy chyba tylko zębów... Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kogoś tak społecznie upośledzonego, dogmatycznego, niewychwytującego niuansów, a jednocześnie mającego powodzenie w kontaktach z kobietami. Jedno z drugim nie może współistnieć.

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
sosenek napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

Czyli jak jakis facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej (nie liczac kobiet, ich to nie dotyczy) to nie ma szansy na poznanie drugiej polowki, bo jest gburem.

Jak facet jest w kiepskiej sytuacji finansowej, która nie pozwala mu na postawienie kawy to niech nie zajmuje się randkowaniem tylko zarabianiem hajsu.
No chyba, że szuka sponsorki (a zauważyłam, że takich asów jest coraz więcej).

Jest jeszcze możliwość, że akurat ma problemy finansowe. Nie zawsze wynikają one z winy zainteresowanego - okoliczności w życiu są różne.

62

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
CatLady napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Jesienna, mówimy o kawie, o 10 zeta, to nie jest kosmiczny wydatek, ale miły gest.

Nie wychodzę z domu nigdy z pustym portfelem, potrafię za siebie zapłacić, ale gdyby facet wyskoczył na samym początku z tekstem "za ciebie nie płacę", to byłabym zniesmaczona - mimo, że stać mnie, by zapłacić za swoja własną kawę - albo może właśnie dlatego. Wolałabym już iść do kawiarni z książką smile

Ale dlaczego mam placic za Ciebie dziewczyno? Bo jakis inny koles placi? Obstawiam ze sa wazniejsze cechy ktore decyduja o atrakcyjnosci niz to czy ktos stawia nieznajomej drinka. To raczej przeciwienstwo atrakcyjnosci.

Nie musisz płacić - chodzi raczej o to, byś nie wykrzykiwał  podczas zapraszania, że zapraszasz, ale nie zapłacisz.
O atrakcyjności decyduje zespół cech - skąpstwo jest jedną z nich. A mówimy tu o kawie za 10 zł, nie o obiedzie, więc jesteś skąpy, a zachowujesz się jakbys nie wiadomo, co jej kupował, jaki eksluzywny obiad, albo kolię z brylantami. Kupiłem kawe - jestem mistrzem świata!


Jesli jednak mowisz ze potrafisz za siebie zaplacic, ale jak ktos Ci powie ze nie zaplaci za Ciebie, to traci punkty, wiec rozumiem ze lepiej tego nie mowic i po prostu zaplacic za siebie i wyjsc przy barze? W ten sposob unikniemy mowienia tych gburowatych rzeczy.

JW. Można się co do zapłaty dogadać, jak już jest rachunek na stole, a nie tak jak Ty to robisz.

Ciągle nie umiem sobie tego wyobrazić: zapraszam Cię na kawę, piękna, ale płacę tylko za swoją. Tak to wygląda? Potem masz pretensje, że połowa odpada na starcie.

63

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
rwaczkobiet napisał/a:
CatLady napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Ale tak własnie musi w męskich oczach wyglądać zachowanie kobiet, które oczekują płacenia za siebie na spotkaniu wink

Jesienna, mówimy o kawie, o 10 zeta, to nie jest kosmiczny wydatek, ale miły gest.

Nie wychodzę z domu nigdy z pustym portfelem, potrafię za siebie zapłacić, ale gdyby facet wyskoczył na samym początku z tekstem "za ciebie nie płacę", to byłabym zniesmaczona - mimo, że stać mnie, by zapłacić za swoja własną kawę - albo może właśnie dlatego. Wolałabym już iść do kawiarni z książką smile

Ale dlaczego mam placic za Ciebie dziewczyno? Bo jakis inny koles placi? Obstawiam ze sa wazniejsze cechy ktore decyduja o atrakcyjnosci niz to czy ktos stawia nieznajomej drinka. To raczej przeciwienstwo atrakcyjnosci.

No chyba ze wolisz kogos mniej atrakcyjnego ktory jednak postawi Ci drinka. Ale wybor nielogiczny strasznie.


Jesli jednak mowisz ze potrafisz za siebie zaplacic, ale jak ktos Ci powie ze nie zaplaci za Ciebie, to traci punkty, wiec rozumiem ze lepiej tego nie mowic i po prostu zaplacic za siebie i wyjsc przy barze? W ten sposob unikniemy mowienia tych gburowatych rzeczy.


No matko, nie płać. Raczej nie powinieneś. Zbyt rzucałoby się w oczy, że ta płatność jest dla Ciebie mega problemem.
Rzeczywiście, trudno się na takim spotkaniu poczuć wyjątkowym. Od razu widać, że facet odhacza na liście. Pewnie zestaw pytań też masz już gotowy? wink

W życiu tak już jest, że nie wszystko musi się opłacać. Inwestujesz może i ciemno, ale za to może ta właściwa, Tobie pisana, nie ucieknie w popłochu krzycząc "ale skąpiec".
Wierz mi, że ta pierwsza kawa nic nie znaczy, nie znaczy, że kobieta siądzie już na Ciebie i będzie oczekiwać, byś był sponsorem. Większość kobiet dziś jednak pracuje, tworząc związki normalnie wkładają do wspólnego worka... Ta pierwsza randka nic nie zmienia. Za to obawiam się, że po stwierdzeniu "płacę tylko za siebie" na spotkanie z Tobą idą tylko prawdziwe desperatki.

No ale rób jak uważasz, tylko nie żal się, że nie możesz znaleźć fajnej dziewczyny. Fajne dziewczyny są dla fajnych facetów, nie takich drobiazgowych i skąpych.

64

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu
Leśny_owoc napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

I co mam pisac do brzydkich? Co w tym dziwnego ze kobieta musi wygladac? Przeciez FACET TEZ musi wygladac. Mam jej placic za to ze dobrze wyglada? Dobrze zrozumialem? A jak nie chce placic to mam sie umawiac z brzydkimi?

Przeciez jak idziesz z kims na randke to raczej ta osoba Ci sie podoba. Z magda gessler czy jakims meskim odpowiednikiem nie pojdziesz.

Tak jak mowilem, zmniejsza sie pula potencjalnych chetnych. I nie wiem co widzisz w tym dwulicowego, ze nie chce placic za nieznajomych, ale jednoczesnie nie chce zeby ta pula sie zmniejszyla. Twoj post malo ma zwiazanego z tematem.

Czyli jaśnie Pan może być powierzchowny, ale już kobieta nie może być materialistka big_smile. Ciekawe, ciekawe... Ma bardzo dużo związanego z tematem, bo masz podejście Kalego i co więcej za to kim jesteś masz pretensje do kobiet, że nie chcą z kimś takim Tworzyć związku. Chłopie zejdź na zmienię. Ty nie jesteś skąpy/sknerą, tylko egocentrykiem. Każdy wie, że jak się nie inwestuje to się nie ma, a czasami inwestycje się nie zwracają - ale Ty nauczony czymś masz inne podejście. Przypomniały mi się teraz te dzieciaki z gimnazjum, które uważają że muszą je przepuszczać i dodatkowo mogą naskakiwać nauczycielom.
Byłeś kiedykolwiek w związku?

PS nie wiem co dla Ciebie oznacza "Przeciez FACET TEZ musi wygladac"? Czyli jak, bo niestety latem to raczej boję się jechać nad nasze piękne morze, choć jestem z nadmorskiego miasta. Byłeś kiedyś w Hiszpanii, Włoszech, a nawet USA?

Obie strony musza byc atrakcyjne inaczej nie bedzie zadnej iskry. To prawdziwe i nic innego nie napisalem w poscie ktory cytujesz, jesli sie z tym nie zgadzasz to Twoja sprawa, ale na ogol tak jest, ze dziewczyny wola przystojnych, a faceci wola piekne.

65

Odp: Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Jakby koleś przy rozliczeniu zapytał "to co ,po połowie"? to w moim odczuciu nie byłoby to tak tragiczne jak powiedzenie przed spotkaniem, że za mnie nie zapłaci. I tu nie o pieniądze chodzi, bo mam wrażenie, że zarabiam więcej od Ciebie.
Przypomniały mi się czasy studenckie, zaprosił mnie na randkę biedny kolega z roku i jakoś też sam z siebie wymyślił kawiarnie i płacił. Moja koleżanka jak była splukana a facet zaprosił ja na spacer jesienią/zima to wzięła termos z ciepłą herbatą i też było bardzo sympatycznie.

Posty [ 1 do 65 z 428 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Stawianie drinkow na pierwszym spotkaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024