Kaczyński: W Smoleńsku to był brat. W Polsce nie poznałem ciała
"Nie rozpoznałem ciała brata po przywiezieniu do Polski"
- Nie ukrywam, że o ile rozpoznałem ciało świętej pamięci brata na lotnisku, i tu nie miałem wątpliwości, podałem zresztą charakterystyczne cechy, i one zostały potwierdzone, tzn. bliznę na ręce po ciężkim złamaniu ręki, o tyle, kiedy już widziałem ciało przywiezione do Polski w trumnie, tego nie rozpoznałem - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej. - To był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata - dodał.
"Mówiono mi, że to on"
- Mówiono mi że to on - tyle w tej chwili mogę powiedzieć - stwierdził Kaczyński. Wspomniał także, że podczas okazania mu ciała brata w Smoleńsku w celu identyfikacji, obok szczątków Lecha Kaczyńskiego leżały także inne, nie należące do prezydenta.
- Mam podstawy, ale takie są w Polsce przepisy, że nie mogę głośno o tym mówić, żeby uznać, że w trakcie sekcji, tej przeprowadzonej w Smoleńsku, powiedzmy sobie, nie wszystkie części ciała, które tam były, należały do prezydenta Rzeczypospolitej. Z całą pewnością prezydent nie był generałem i nie nosił generalskich mundurów - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Czy będzie ekshumacja zwłok prezydenta?
Prezes PiS nie przesądził jeszcze, czy będzie wnosił o ekshumację zwłok swojego brata. - Decyzji w tej sprawie ani ja, ani moja bratanica, jeszcze nie podjęliśmy - stwierdził Jarosław Kaczyński. W ostatnim czasie wątpliwości co do tego, czy ciało przywiezione z Rosji odebrała właściwa rodzina, wyrazili bliscy wicemarszałka Senatu, Krzysztofa Putry. Mówiła o nich wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim, Beata. - Rodzina marszałka Putry była w Moskwie i zapamiętała numer ciała ojca, ale okazało się, że w dokumentacji, która przyszła z Moskwy, jest inny numer. Pytanie, czy są pomylone numery, czy są pomylone ciała, czy jeszcze coś innego, np. w jednej trumnie przypadkiem są fragmenty ciał różnych osób - powiedziała Gosiewska. Także reprezentujący m.in. Jarosława Kaczyńskiego mecenas Rafał Rogalski wyrażał wątpliwości co do tego, czy na Wawelu pochowano ciało Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratura: Nie mamy takich wątpliwości
Wątpliwości w tej sprawie nie ma natomiast prokuratura. - Z materiałów śledztwa wynika, iż w krypcie na Wawelu zostali pochowani Lech Kaczyński oraz jego małżonka. Prowadząca postępowanie Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w oparciu o zgromadzony dotychczas materiał dowodowy, nie ma w tym zakresie żadnych wątpliwości. Pojawienie się w przestrzeni medialnej tego typu informacji jest zdumiewające, nie oparte na żadnym obiektywnym dowodzie procesowym - napisała w czwartkowym komunikacie prokuratura.
Kaczyński: W kabarecie można wszystko
Kaczyński był też pytany - w związku z poniedziałkowym artykułem w gazecie "Komsomolskaja Prawda" - czy czuje, że miał wpływ na to, jak premier Donald Tusk skomentował wstępny projekt raportu MAK ws. katastrofy smoleńskiej. - W kabarecie można wszystko. Można mówić także, że premier Tusk robi to, co robi, ze strachu przede mną - odparł prezes PiS.
- Sądzę, że premier Tusk zobaczył, że po prostu brnie w taką kompromitację, która może go bardzo ciężko kosztować. A to, że myśmy nie ulegli terrorowi, także terrorowi medialnemu, i broniliśmy podstawowych zasad przyzwoitości, godności narodowej i honoru, na pewno miało tutaj pewne znaczenie - powiedział prezes PiS. - Przypomnę, o nas mówiono, żeśmy zwariowali (...) Przyczyną tych diagnoz było to, że zajmowaliśmy się Smoleńskiem. Kto miał rację? Kto tutaj zwariował a może komu strach zalał oczy i mózg? - pytał na konferencji prasowej.
Świat w roku 2010 na zdjęciach fotoreporterów agencji Reuters [GALERIA]
- Dubaj pod wodą. Powódź stulecia będzie kosztować krocie
- Konsul zaskoczony zachowaniem Ukraińców. "Wszystkim nagle się kończą dokumenty?"
- Dramat na polach i w sadach. "To nie były przymrozki, tylko prawdziwe mrozy"
- Kolejna rakieta nad Polską? Było naprawdę blisko. Tusk pisze o "głupocie" i "zdradzie"
- "Usłyszałam, że wrócą po mnie i posadzą na butelkę". Uciekli do Polski z kraju "ludożercy"
- Nie żyje 9-latek. Policja podała szczegóły
- "Należało to zrobić już dawno". Dziennikarz o aferze z rejestracją Ukraińców
- Czy Polacy chcą handlowych niedziel? Najliczniejsza grupa wcale nie jest radykalna
- Żarty się skończyły. Krztusiec atakuje na Pomorzu. "To będzie jak kula śnieżna"
- "Budzi skrajne emocje". Ekspertka jednoznacznie o decyzji Sejmu